Wokół meczu

Rodzinny biznes

Pogoni kibicowała cała rodzina Antoniego Ptaka, właściciela klubu ze Szczecina. Na honorowym miejscu usiadła żona Agnieszka oraz siedmioro dzieci, w tym najstarszy syn Dawid, który jest menedżerem szczecińskiego zespołu. Agnieszka Ptak, jak sama o sobie mówi, w Pogoni jest człowiekiem orkiestrą. W klubie pojawia się o ósmej rano, a biuro opuszcza późnym wieczorem. Według Antoniego Ptaka, łodzianie w pierwszej połowie sprawiali wiele kłopotów jego drużynie. - Dopiero po strzeleniu wyrównującego gola nieco się uspokoiłem - zwierzył się Ptak. Jego zdaniem ŁKS mógł pokusić się nawet o remis, gdyby po zdobyciu gola nie atakował, lecz zaczął bronić wyniku.

Trzech prezydentów

Na trybunach stadionu Pogoni można było zauważyć trzech prezydentów. Dwóch ze Szczecina - Mariana Jurczyka i Mirosława Czesnego oraz jednego z Piotrkowa - Waldemara Matusewicza. Obecność Jurczyka i Czesnego nikogo nie szokowała, ale wizyta Matusewicza na stadionie przy ul. Twardowskiego była ogromnym zaskoczeniem. Według Kazimierza Ćwikły, bliskiego współpracownika Ptaka, prezydent Piotrkowa przyjechał na mecz piłkarek ręcznych Piotrcovii z miejscową Łącznością, a na stadionie Pogoni pojawił się przypadkowo.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.