Puchar Europy w ju-jitsu

Aż pięć medali przywieźli z Pucharu Europy we Francji zawodnicy olsztyńskiej sekcji ju-jitsu

Puchar Europy w ju- jitsu odbył się w Orleanie z udziałem ponad 300 zawodniczek i zawodników z 11 państw. W każdej kategorii wagowej w walkach mężczyzn (feiting) wystąpiło po ok. 30 zawodników z europejskiej czołówki. Zawody stały na bardzo wysokim poziomie, między innymi i dlatego, że w reprezentacji Niemiec i Francji byli wszyscy medaliści mistrzostw Europy, które w ubiegłym roku odbyły się w Hanau (Niemcy).

W imprezie w Orleanie wystąpiła też reprezentacja Polski ju- jitsu, w której składzie znalazło się aż ośmiu zawodników z Olsztyńskiego Stowarzyszenia Ju-Jitsu i Judo. Olsztyniacy spisali się znakomicie, zdobywając pięć medali (wszystkie brązowe) na osiem wywalczonych w Pucharze Europy przez wszystkich Polaków.

Udany debiut w międzynarodowej imprezie zaliczył Juliusz Adamek, który w kategorii wagowej do 62 kg przegrał jedynie ze zwycięzcą imprezy Niemcem Adre Holzerem, mistrzem Europy. Mariusz Turyłło, jak na mistrza Europy z Hanau przystało, walczył znakomicie. Olsztyniak potrzebował zaledwie 40 sekund, by pojedynek o brąz zakończyć przed czasem, odprawiając do narożnika brązowego medalistę mistrzostw Europy Słoweńca Grega Hartmana.

- Obecna dyspozycja Mariusza jest znakomitym prognostykiem przed mistrzostwami świata, które odbędą się jesienią w Hiszpanii, a na które Mariusz oczywiście jedzie i ma ochotę powalczyć tam o podium - mówi Dariusz Prychacz, zawodnik i jeden z założycieli istniejącego od dwóch lat Olsztyńskiego Stowarzyszenia Ju-Jitsu i Judo.

Kandydatami do wyjazdu na mistrzostwa świata są bracia Tomasz Szewczyk i Jacek Szewczyk. Tomasz - pewniak na Hiszpanię, był w Orleanie trzeci w wadze powyżej 94 kg, zaś Jacek w wadze do 94 kg. Jacek sam sobie stworzył szanse wyjazdu na mistrzostwa świata, bo jego największy krajowy rywal w tej kategorii wagowej Grzegorz Zimoląg zajął w Orleanie dopiero piąte miejsce. Najtrudniejsze zadanie w zawodach Pucharu Europy miał Tomasz Krajewski, który wystąpił w najsilniej obsadzonej wadze do 85 kg. Tomek jak zwykle walczył z ogromną determinacją i dlatego stanął na podium. Medalu nie zdobył m.in. mistrz świata i Europy Adreas Kuhl z Niemiec, zajmując piąte miejsce.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni ze startu w Orleanie - mówi Dariusz Prychacz. - Była bowiem okazja powalczenia z najlepszymi i sprawdzenia się w imprezie, która nie tylko moim zdaniem znacznie przewyższała poziomem ubiegłoroczne mistrzostwa Europy. Tym bardziej więc cieszy owe pięć medali wywalczonych przez moich kolegów z sekcji. I wcale nie przeszkodził im w tym fakt, że turniej był wyczerpujący. Walki zaczęliśmy jednego dnia po południu, a zakończyliśmy następnego przed trzecią w nocy. Mam nadzieję, że w tym roku będziemy również najlepsi i w kraju. Chcemy bowiem powalczyć o pierwsze miejsce w drużynowych mistrzostwach Polski.

Copyright © Agora SA