Zawodniczka Kmicica Dabex Częstochowa ma olbrzymią szansę, aby wystartować w Igrzyskach Olimpijskich w Atenach. Wyjazd do Australii, podczas którego trenuje z najlepszymi specjalistami od triatlonu powinien zaowocować dobrymi wynikami w zawodach Pucharu Świata oraz nominacją olimpijską. - Jesteśmy z Ewą w ciągłym kontakcie - mówi prezes Polskiego Związku Triatlonu Krzysztof Piątkowski. - Nawet dzisiaj dostaem od niej SMS: "W piątek mam 2 km pływania, biegu 8 km i roweru 90 km. Ciężko. Dam radę".
Dederko ćwiczy pod okiem Marka Newtona, jednego z najlepszych na świecie specjalistów od triatlonu. Przez 5 lat współpracował z aktualnym mistrzem świata Peterem Robertsonem. Wykorzystując znakomitą aurę - w Sydney jest około 30 stopni Celsjusza - Ewa ćwiczy dwa razy dziennie.
- Były początkowo problemy z przystosowaniem się do tamtejszych warunków i porozumiewaniem się, ale teraz już jest całkiem nieźle. Opiekę roztoczył nad nią Jerzy Maciejak, szef tamtejszej organizacji polonijnej, która współpracuje z Polskim Komitetem Olimpijskim. Każdy dzień wypełniają intensywne treningi, nie ma czasu się nudzić - mówi prezes.
Przyznaje jednak, że wyjazd Ewy Dederko do Australii znacznie uszczuplił skromny budżet Polskiego Związku Triatlonu. - Najdroższy był przelot, który kosztował blisko 5000 zł. Udało się zorganizować noclegi u miejscowych Polaków, ale kosztuje także pomoc trenera. Jednak w Ewę warto inwestować - zapewnia Krzysztof Piątkowski.
Na początku kwietnia Ewa Dederko wprost z Australii wyjeżdża do Japonii, gdzie odbędą się pierwsze w tym sezonie zawody Pucharu Świata.