W pojedynku przeciwko Wiśle Kraków pod bardzo dużym znakiem zapytania stoi występ kolejnego piłkarza Górnika - stopera Marcina Jeziornego. Zawodnik ten nabawił się urazu mięśnia i wszystko wskazuje, że kontuzja wyłączy go z sobotniego pojedynku. Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale działacze i trenerzy Górnika raczej nie będą ryzykować wystawienia Jeziornego.
- Jeszcze się zastanawiamy - zaznacza Mariusz Jurak, kierownik Górnika Polkowice. - Absencja Jeziornego to spora strata, gdyż gra on na newralgicznej pozycji stopera, a dodatkowo również kontuzjowany jest Adamski, który mógłby zagrać na tej pozycji. Jednak zdajemy sobie sprawę, że w meczu w Krakowie przeciwko Wiśle nie mamy zbyt wielu szans, i wolimy, aby Marcin Jeziorny był w pełni gotowy do drugiego wiosennego meczu z Górnikiem Zabrze - podkreśla Jurak.
Trudno się dziwić takiej decyzji szkoleniowców z Polkowic, którzy chcą "oszczędzać" Jeziornego na mecz z Górnikiem Zabrze. W sporcie wszystko jest możliwe, ale szanse, że polkowiczanie mogą wywieźć korzystny wynik z Krakowa, są w zasadzie iluzoryczne. Znacznie bardziej prawdopodobne jest, że Górnik Polkowice może wywalczyć jakieś punkty dopiero w kolejnym spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Tym bardziej że nasz zespół będzie gospodarzem tej potyczki.
Jeziorny jest dziewiątym zawodnikiem w drużynie wyłączonym z meczu w Krakowie. Przypomnijmy, że zgodnie z klauzulą w umowie w meczu Wisła - Górnik nie wystąpią: Grzegorz Pater, Daniel Dubicki i Łukasz Nawotczyński. Zawodnicy ci zostali wypożyczeni do Polkowic z Wisły, której działacze zastrzegli sobie, że ta trójka nie zagra właśnie w pojedynku przeciwko krakowskiemu klubowi. Poza tym w meczu z Wisłą za żółte kartki muszą pauzować Bartłomiej Majewski i Grzegorz Pilch. Listę nieobecnych uzupełniają gracze kontuzjowani i przechodzący rehabilitację: Marcin Wojtarowicz, Dominik Szostak i Ireneusz Adamski.
