Przed meczem AZS-u Koszalin ze Startem Lublin

ERA BASKET LIGA. W środę krajowi koszykarze Startu zastrajkowali. Pojawiła się nawet groźba, że nie przyjadą na sobotni mecz do Koszalina.

- Zupełnie nie zajmujemy się kłopotami Startu. Nie sądzę także, aby to, co teraz dzieje się w Lublinie, ułatwiło nam w sobotę zwycięstwo - mówi trener AZS-u Koszalin Jarosław Zyskowski

Najbliższy przeciwnik akademików, lubelski Start, przeżywa ostatnio ciężkie chwile. W środę krajowi zawodnicy zastrajkowali i nie pojawili się na wieczornym treningu. W zajęciach uczestniczyli tylko gracze zagraniczni. Powodem strajku miały być zaległości finansowe w stosunku do polskich piłkarzy, podczas gdy obcokrajowcy dostają pensję na czas.

- Jestem zbulwersowany postawą zawodników - stwierdził Krzysztof Kołodziej, dyrektor klubu. - Szkoda, że tak się stało przed bardzo ważnym meczem z AZS-em Koszalin. Nie ukrywam, że mamy zaległości wobec graczy, ale tylko za jeden miesiąc. Ja też byłem sportowcem, wicemistrzem Europy w lekkiej atletyce, ale nawet do głowy by mi nie przyszło, żeby w ten sposób protestować. To zwyczajny brak ambicji.

Pojawiła się nawet groźba, iż zespół nie pojedzie na sobotni mecz do Koszalina. W czwartek klub prowadził rozmowy z koszykarzami. Podobno udało się zażegnać konflikt i sobotni mecz odbędzie się.

- Nie mam żadnych sygnałów, że spotkanie ma być odwołane - mówi Jarosław Zyskowski, trener AZS-u. - Przygotowujemy się jak do każdego meczu. Nie zajmujemy się kłopotami Startu. Nie sądzę także, aby to, co teraz dzieje się w Lublinie, ułatwiło nam w sobotę zwycięstwo.

Po dwóch ostatnich zwycięstwach akademików (nad Czarnymi Słupsk i Notecią Inowrocław) nastroje w zespole są bardzo dobre. Sobotni mecz z Lublinem jest bardzo ważny. Obie drużyny walczą o pozostanie w ekstraklasie.

W sobotę na parkiecie po dyskwalifikacji pojawi się kapitan zespołu Andrzej Karaś. Ostatnie cztery spotkania śledził w roli kibica. Niepewny jest występ Amerykanina Brenta Darby'ego, który w ostatnich sekundach spotkania z Notecią odniósł kontuzję. Jeden z podstawowych zawodników AZS-u ma stłuczony palec.

- Lekarze twierdzą, że wszystko jest w porządku, jednak Darby uskarża się na ból. O tym, czy wystąpi, zadecydujemy przed spotkaniem. Jeśli stwierdzi, że nie jest w stanie grać, nie będę go do tego zmuszał - dodał Zyskowski.

Na pewno na parkiecie nie pojawi się przeziębiony Krzysztof Wiechowski.

Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godz. 18. W meczu pierwszej rundy AZS pokonał lublinian na ich parkiecie 84:80.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.