Zawodniczki Sośnicy przystąpiły do gry bardzo skoncentrowane, zdając sobie sprawę z tego, że tylko zwycięstwo podtrzyma ich szanse na zakwalifikowanie się do pierwszej szóstki walczącej w trzeciej i czwartej rundzie o medale. Zaczęło się bardzo dla nich obiecująco - po kwadransie gry prowadziły aż 10:5. Pomogło im to, że lublinianki wolno się rozkręcały i początkowo gra im się nie kleiła. Popełniały dużo błędów w ataku, po których traciły piłkę, oddawały niecelne rzuty. Pozwalało to rywalkom na wykorzystywanie ich najskuteczniejszej broni - szybkich kontr. Mistrzynie Polski jednak pozbierały się, w czym pomogło wprowadzenie na dłużej do gry nie tylko w obronie, ale i w obronie Wioletty Lubereckiej. Wzmocniły grę w obronie, przez 12 min nie pozwoliły przeciwniczkom strzelić bramki, a same zdobyły osiem goli z rzędu i objęły prowadzenie 13:10. Przewaga Bystrzycy mogłaby być wyższa, ale kilka razy od straty bramek uchroniła Sośnicę bardzo dobra gra w bramce Iwony Łącz. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 15:12 dla naszych piłkarek.
W drugiej części Sośnica jeszcze przez 20 min dzielnie się opierała, czyli utrzymywała stratę do lublinianek wynoszącą trzy, cztery bramki. Znowu największą zasługę miała w tym Iwona Łącz. Gospodynie "pękły" w ostatnich dziesięciu minutach, kiedy zawodniczki Bystrzycy strzelały im już gola za golem. Ostatecznie skończyło się naszym dziewięciobramkowym zwycięstwem 31:22.
Bystrzyca jest teraz w ekstraklasie na drugim miejscu mając tyle samo punktów co prowadząca Nata AZS AWFiS Gdańsk. W najbliższą sobotę w ostatniej kolejce w Lublinie podejmuje w szlagierowym meczu trzeci w tabeli Vitaral Jelenia Góra.
SOŚNICA GLIWICE 22 (12)
BYSTRZYCA LUBLIN 31 (15)
Sośnica: Łącz, Mieńko, Grabuńczyk - Jedyńska 6, Latyszewska 5, Kozdrój 3, Jarzyna 3, Kornacka 2, J. Kłusek 2, Hanysek 1 Kuligowska, Stera, Wąchała.
Bystrzyca: Chemicz, Pierzchała - Wolska 9, Majerek 6, Włodek 5, Damięcka 3, Silantiewa 3, Hipnarowicz 2, Aleksandrowicz 1, Luberecka 1, Rola 1, E. Malczewska.
