Przed meczem AZS-u Koszalin z Czarnymi Słupsk

KOSZYKÓWKA. Akademicy nieoczekiwanie pokonali Czarnych w Słupsku w pierwszej rundzie. W rewanżu też są faworytami.

W tym meczu muszą być emocje. Jeśli wspólne wysiłki obu regionów o powołanie województwa środkowopomorskiego są takie, jak stosunki między kibicami obu drużyn, pomysł powołania 17. województwa ma małe szanse na realizację. Kibice AZS-u mają w tym sezonie już tylko dwa cele: utrzymać się w lidze i pokonać Czarnych.

Drużynie koszalińskiej bardzo na tym zależy, bo od siedmiu kolejek tylko przegrywa i jeśli teraz nie uda się jej przerwać złej passy, na następną szansę znowu przyjdzie im poczekać kilka kolejek. Nowy trener koszalinian Jarosław Zyskowski podobno dał ostatnio ostry wycisk drużynie. Czy ciężka praca na treningu przełoży się na sukces na boisku? AZS wygrał już w tym sezonie w Słupsku, w dużej mierze dzięki znakomitej taktyce poprzedniego trenera Jerzego Olejniczaka. Czy Zyskowskiemu wystarczy doświadczenia?

Od ostatniego ich meczu w obu drużynach zaszły zmiany. Nowym idolem Koszalina jest Amerykanin Brent Darby, Słupska - jego rodak Jerry Green. Ich pojedynek powinien być ozdobą meczu. Czarni grają ostatnio nieźle, ale pechowo przegrywają, jak ostatni mecz z Unią/Wisłą. Jednak świetne występy z początku drugiej rundy dały im pewne, siódme miejsce w tabeli, bez szczególnych widoków zarówno na poprawienie, jak i utratę tej lokaty. To jednak derby i słupscy kibice wręcz domagają się zmazania plamy z pierwszego meczu. Wszystkie bilety, jakie Czarni otrzymali od organizatorów, rozeszły się w kilka godzin. Nie wiadomo, czy drużynę poprowadzi chory na grypę Tadeusz Aleksandrowicz. Prawdopodobnie w składzie znajdzie się Dariusz Parzeński leczący ostatnio kontuzję pachwiny.

Początek spotkania o godz. 18.

Spójnia swój mecz rozegrała awansem i przegrała z Anwilem Włocławek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.