Sparingi piłkarzy Górnika Polkowice, Zagłębia Lubin, Śląska Wrocław i Miedzi Legnica

PIŁKA NOŻNA. Górnik Polkowice łatwo pokonał Zagłębie Lubin. Sensacyjnie zakończył się sparing w Legnicy, gdzie Miedź wygrała ze Śląskiem aż 4:0

Górnik - Zagłębie 2:0

Obie drużyny były osłabione. W Zagłębiu zabrakło leczącego złamany obojczyk Kowalskiego i mającego problemy z kręgosłupem Murdzy. Zagrał za to testowany Artur Januszewski. Polkowiczanie zaś grali bez Jamroza, który narzekał na bóle w ścięgnie Achillesa.

W pierwszej połowie dużo było walki, ale pod obiema bramkami działo się niewiele. Największe emocje wzbudziła scysja między Danielem Dubickim i Andrzejem Szczypkowskim po faulu gracza Zagłębia. Ekswiślak nie wytrzymał nerwowo i bardzo ostro zareagował, za co na dwie minuty musiał opuścić boisko.

Po zmianie stron trener Mirosław Dragan dokonał wielu zmian i jego zespół zagrał lepiej. Korzystne wrażenie robił zwłaszcza Krzyżanowski, który wyraźnie rozruszał akcje ofensywne pierwszoligowców. W 53. min Danijel Madarić faulował szarżującego w polu karnym Krzyżanowskiego i Waldemar Żelasko uzyskał z karnego pierwszą bramkę.

Cztery minuty później, po akcji Marcina Narwojsza, Krzyżanowski dobił do bramki strzał Urbaniaka.

Zagłębie najgroźniejszą sytuację stworzyło po rzucie wolnym w 64. min, ale Kikowski zdołał sparować strzał Pacha na róg.

Górnik powinien strzelić jeszcze co najmniej jedną bramkę, jednak bardzo nieskutecznie grał Narwojsz. W 80. minucie zdenerwował trenera Mirosława Dragana, gdy po stracie piłki leżał na murawie i długo nie wstawał. - Co ty chcesz wymyślić na leżąco? - krzyczał zza linii bocznej Dragan, a chwilę później zdjął Narwojsza z boiska i kazał mu biegać wzdłuż końcowej linii za bramką Madaricia.

Polkowiczanie zaprezentowali się znacznie lepiej od rywali. Mieli przewagę w środku pola, stwarzali sytuacje podbramkowe, wreszcie strzelali bramki. Pewniej grała też defensywa gospodarzy i Zagłębie praktycznie nie stwarzało zagrożenia pod bramką Banaszyńskiego, a potem Kikowskiego. W zespole z Lubina nie było lidera, gracza, który pokierowałby grą kolegów. Słabo wypadli też napastnicy, ale najgorzej zagrali chyba obrońcy, bo zawodnicy Górnika mieli chwilami w polu karnym bardzo dużo swobody.

- Czeka nas jeszcze bardzo dużo pracy - mówił po meczu po polsku Drażen Besek. - Jestem zadowolony z pierwszej połowy. Walczyliśmy, w drugiej już nie. Januszewski to ciekawy zawodnik i będę się mu jeszcze przyglądał. Podobnie jest z Javornikiem i Jovoviciem. Tego pierwszego znam od dawna. To świetny piłkarz, ale tu na razie nie błyszczy. Musi się zgrać z zespołem, potrzeba mu czasu. Także Jovović ma olbrzymi potencjał. Liczę, że w Turcji wykonamy dużo pracy i wrócimy gotowi do gry o punkty.

Mirosław Dragan jak zwykle nie przesadzał z komplementami pod adresem swoich piłkarzy. - Cieszę się, że ten mecz wygraliśmy - stwierdził. - Graliśmy na zmrożonej murawie i widać było, że piłkarze boją się o zdrowie, ale to dobrze, bo w końcu zaraz wyjeżdżamy na zgrupowanie i każda kontuzja bardzo pogmatwałaby nam plany. Teraz będziemy mogli popracować na zielonych, normalnych boiskach i wkomponować w zespół piłkarzy wypożyczonych z Wisły.

Zagłębie i Górnik wyjeżdżają dziś na dziesięciodniowe zgrupowania do Turcji.

Górnik Polkowice - Zagłębie Lubin 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Żelasko (53. - karny), 2:0 Krzyżanowski (57.).

Górnik: Banaszyński (46. Kikowski) - Majewski (46. Szymański), Jeziorny (46. Adamski), Nawotczyński - Pater (46. Krzyżanowski), Żelasko (78. Orzechowski), Bosanac (64. Pater), Pilch (73. Dobicki), Gorząd - Moskal (46. Narwojsz, 84. Ziemniak), Dubicki (46. Urbaniak).

Zagłębie: Madarić - Kłos, Szczypkowski, Januszewski (60. Żytko) - Javornik (58. Pietroń), Manuszewski, Salamoński, Piętka (78. Ostrowski, Pach - Łobodziński (34. Pytlarz), Niciński.

Miedź - Śląsk 4:0

- Chcę wierzyć, że byliśmy dużo słabsi od Miedzi tylko dlatego, że jesteśmy na innych etapach przygotowań. W naszym zespole widać już efekty ciężkiego treningu. Zawodnikom brakuje szybkości i świeżości, są trochę przytłumieni - tłumaczy porażkę z Miedzią trener Śląska Grzegorz Kowalski.

Legniczanie w eksperymentalnym meczu (grano trzy razy po 45 minut) byli rzeczywiście zdecydowanie szybsi, agresywniejsi i przede wszystkim lepiej zorganizowani. Śląsk tylko w drugiej części był minimalnie lepszy, ale paradoksalnie też stracił wtedy gola. W ostatnich 45 minutach dominacja Miedzi znów nie podlegała dyskusji.

Miedź Legnica - Śląsk Wrocław 4:0 (1:0, 2:0)

Bramki: 1:0 - Kupis, 2:0 - Akacki, 3:0 - Akacki, 4:0 - Akacki.

Miedź: Szymański - Maślanka, Dymkowski, Murat, Mójta - Monasterski, Majka, Chałbiński, Kupis - Wawreńczuk, Robak. Ponadto zagrali: Przykłota, Węgłowski, Kotlarski, Łysak, Halkowicz, Łacina, Akacki.

Śląsk: Jaroszewski - Wróbel, Tęsiorowski, Samiec - Iwan, Dorobek, Flejterski, Gadomski, Rudolf - Kosztowniak, Kowalczyk. Ponadto grali: Janukiewicz, Ignasiak, Sztylka, Lis, Binda, Grabowski, Szewczyk, Sasin, Wielgus, Struzik.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.