Jubileusz 80-lecia sekcji hokeja na trawie Warty Poznań

Laskarze Warty Poznań 22 razy byli mistrzami Polski na boiskach otwartych i w hali. Grali w reprezentacji Polski i jeździli na igrzyska olimpijskie. Dziś z trudem wystarcza im na szkolenie i uczestnictwo w rozgrywkach. Członkowie sekcji spotkają się jutro, by powspominać, jak to było przez 80 lat.

Rocznica 80-lecia istnienia sekcji hokeja na trawie Warty Poznań przypada na lipiec 2003 r., ale kiepska kondycja finansowa spowodowała, że dopiero teraz można zorganizować spotkanie podsumowujące. Byli i obecni członkowie sekcji powspominają o dawnych czasach w Strzeszynku.

Ponad 80 lat temu, właśnie w lipcu narodziła się sekcja hokeja na trawie Warty Poznań. Stało się to niejako dzięki rozpadowi Klubu Gimnazjalnego Agon. Część jego zawodników zasiliła poznański Klub Łyżwiarski, a pozostali postanowili utworzyć oddział hokeja przy klubie Warta. Na pierwsze swoje dwa mecze pojechali do Sopotu i Gdańska, gdzie zagrali z Zoppoter Tennis Hockey Club i Danziger Hockey Club. Tylko dwa razy działalność sekcji została zawieszona - w 1927 r. na dwa lata i później, w czasie II wojny światowej.

Najlepsze lata

Po wojnie sekcja wznowiła działalność w roku 1950. Już dwa lata później zawodnik Warty Jerzy Siankiewicz został powołany do reprezentacji, z którą pojechał na igrzyska olimpijskie do Helsinek. "Zieloni" byli także na igrzyskach w 1960 r. w Rzymie, w 1972 r. w Monachium i w 1980 r. w Moskwie. Ich występy z pewnością można byłoby odnotować także na igrzyskach przed czterema laty w Sydney, ale wychowankowie Warty - Krzysztof i Łukasz Wybieralscy byli już wówczas zawodnikami Pocztowca Poznań. Obecnie największymi nadziejami są Krzysztof Kmieć i Tomasz Górny. Zostali powołani do kadry, która za dwa tygodnie w Hiszpanii będzie walczyć o awans do turnieju olimpijskiego.

Ale wśród członków klubu jest jeden, który pojechał na igrzyska zarówno jako zawodnik, jak i trener. To chyba najważniejsza dziś postać w Warcie - Jerzy Wybieralski. Był szkoleniowcem reprezentacji na igrzyskach w Sydney. To do niego (razem z Leszkiem Henslerem) należy rekord ilości występów w reprezentacji. Rozegrał w niej 219 meczów. Strzelił dla biało-czerwonych 15 bramek. Od wielu lat jest trenerem żeńskiej reprezentacji Polski. Z jego występami wiążą się największe sukcesy laskarzy Warty: 12 tytułów mistrzów Polski na otwartych boiskach i 10 w rozgrywkach halowych.

Warta i... długo, długo nic

Jerzy Wybieralski, który w tym roku kończy 50 lat, jest urodzonym poznaniakiem od początku związany z Wartą razem ze swoim bratem Józefem. Najpierw tylko przyglądał się grze hokeistów, bo jego ojciec był działaczem Warty. Potem zaczął sam grać. Dziś znakomicie zna aż cztery pokolenia laskarzy Warty. Kiedy wchodził do drużyny Warta była tak silna, że trudniej było dostać się do pierwszej drużyny klubowej niż do reprezentacji Polski. Ale udało mu się. Sześć razy wywalczył mistrzostwo Polski. - W tamtym czasie można było śmiało wystawić dwie drużyny seniorów do rozgrywek - wspomina Jerzy Wybieralski. - W najlepszych latach na czwartkowych treningach Warty było więcej kibiców niż na oficjalnych, ligowych meczach. Wtedy dwie jedenastki Warty grały ze sobą, więc poziom był niezwykle wysoki - dodaje.

Zawodnicy sami zrobili zegar boiskowy, którego cyferblat był wycięty z beczki. Sami zbudowali też pierwszy w Polsce samojezdny walec do ubijania trawy. - Mieliśmy najlepszą trawę w kraju. Byliśmy tak zaangażowani w naszą drużynę, że biegaliśmy ze wskazówkami zegara ze stadionu Szyca, jak się kończył mecz piłkarzy, a nasz dopiero zaczynał na sąsiednim obiekcie - pamięta Wybieralski. - Wtedy wszystko żyło. Mieliśmy budynek klubowy i kawiarenkę, której nam zazdrościli zawodnicy z innych sekcji. Jak Cegielski odszedł, to musieliśmy sami utrzymywać wszystko.

I po kronikach

Okres sukcesów Warty skończył się właśnie wraz z wycofaniem się Zakładów H. Cegielskiego z finansowania klubu. Mimo to Warta mogła korzystać z boiska, na terenie, na którym teraz stoi Multikino. Jednak w 1997 r. pożar strawił cały ten dobytek, kroniki, budynek. - Poryczeliśmy się - mówi szkoleniowiec Warty. Resztki pamiątek stoją teraz w ciasnym pokoiku sekcji hokejowej w obecnym budynku klubowym przy Drodze Dębińskiej. Niektóre puchary są osmalone. Jeden z nich przywołuje w trenerze Wybieralskim niezwykłe wspomnienia z turnieju towarzyskiego w San Sebastian. - Nie byliśmy faworytami, ale dotarliśmy do finału i zagraliśmy w nim z ekipą Polo I. Działacze Polo byli pewni, że to ich zawodnicy wygrają. Nawet puchar za pierwsze miejsce był już przypisany miejscowym hokeistom. Był jednak remis, który nam wystarczał do zwycięstwa. I zremisowaliśmy 2:2. Zaskoczenie było niesamowite. Działacze nie wiedzieli, co zrobić, więc darowali nam taki niepozorny puchar z drewnianą podstawką. Wszystkie inne puchary były większe od naszego. Wezmę ten puchar na sobotnią uroczystość, to wszyscy sobie przypomną to śmieszne zdarzenie - komentuje.

Hokejowe klany

Hokej na trawie to sport rodzinny. Również w Warcie powstawały hokejowe klany. Czołowymi zawodnikami "Zielonych" byli Czajkowie: Ryszard, Włodzimierz i Jerzy. Klan Śmigielskich reprezentowali Teodor, Władysław i Jan. Pięciu było Wybieralskich: Jerzy, Józef i Andrzej oraz synowie Józefa Krzysztof i Łukasz. Z klanu Kicińskich pochodzili Roman i Bogusław. Po ojcu Marianie Torzu hokej uprawiali jego dwaj synowie Leszek i Wojciech. Dwóch jest Górnych: Marcin i Tomasz, ale ich związek z olimpijczykiem Janem Górnym jest jedynie przypadkowy. Najmłodszym klanem w Warcie są Wachowiakowie: Paweł, Krzysztof, Jan, Tomasz, Michał i Wojciech. Ich ojciec Henryk nigdy nie miał nic wspólnego z hokejem na trawie, ale teraz, gdy jego wszyscy synowie trenują, prawie codziennie jest w klubie. - Pierwszy był Paweł, który pociągnął za sobą pozostałych chłopaków - mówi Henryk Wachowiak.

Młodzież przede wszystkim

Sekcja hokeja nastawiła się teraz na szkolenie młodzieży. Na tyle wystarcza pieniędzy. Pierwsza drużyna Warty gra wprawdzie w I lidze, ale takich sukcesów, jak w latach 60. i 70. już nie odnosi. W zespole grają przede wszystkim juniorzy, którzy w starciu z seniorami z innych klubów i tak radzą sobie nadspodziewanie dobrze.

Najwięcej młodych hokeistów werbowanych jest ze szkoły podstawowej przy ul. Berwińskiego, w której została utworzona klasa sportowa o profilu hokejowym. To zasługa Hieronima Stawujaka - działacza i trenera, który, podobnie jak Wybieralski, pracuje w klubie społecznie. Dzięki takim zapaleńcom sekcja wciąż istnieje.

LASKARZE WARTY NA IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH

Jerzy Siankiewicz - Helsinki 1952

Jan Górny, Andrzej Ptak, Włodzimierz Różański, Jerzy Siankiewicz, Władysław Śmigielski - Rzym 1960

Jerzy Czajka, Stanisław Kaźmierczak, Stefan Otulakowski, Józef Wybieralski - Monachium 1972

Leszek Tórz, Jerzy Wybieralski - Moskwa 1980

TYTUŁY MISTRZÓW POLSKI

SENIORZY. Boiska otwarte: 1962/63; 1964/65; 1966/67; 1967/68; 1968/69; 1969/70; 1970/71; 1971/72; 1972/73; 1974/75; 1975/76; 1979/80.

SENIORZY. Rozgrywki halowe: 1964, 1967, 1969, 1970, 1971, 1973, 1975, 1976, 1979, 1982.

JUNIORZY. Boiska otwarte: 1955, 1959, 1963, 1965, 1972, 2001.

JUNIORZY. Rozgrywki halowe: 1976, 1977, 1978, 2001, 2003.

JUNIORZY MŁODSI. Boiska otwarte: 1992, 2000.

JUNIORZY MŁODSI. Rozgrywki halowe: 1999.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.