Justyna Kowalczyk, biegaczka narciarska z AZS AWF Katowice, wywalczyła trzy medale na mistrzostwach świata w Salt Lake City

Justyna Kowalczyk, zawodniczka AZS AWF Katowice, to największa nadzieja narciarstwa biegowego w Polsce. W zakończonych w niedzielę mistrzostwach świata do lat 23 utalentowana zawodniczka wywalczyła trzy medale. Na trasach biegowych w Salt Lake City w amerykańskim stanie Utah Kowalczyk dwa razy była najlepsza, a raz przybiegła na metę trzecia.

Justyna Kowalczyk, zawodniczka AZS AWF Katowice, to największa nadzieja narciarstwa biegowego w Polsce. W zakończonych w niedzielę mistrzostwach świata do lat 23 wywalczyła trzy medale. Na trasach biegowych w Salt Lake City w amerykańskim stanie Utah Kowalczyk dwa razy była najlepsza, a raz przybiegła na metę trzecia.

Pierwsi o sukcesach córki dowiadywali się rodzice, którzy mieszkają w Kasinie Wielkiej. Justyna przysyłała do domu SMS-y. Po pierwszym starcie napisała: "Wygrałam!". Potem przyszedł kolejny SMS: "Jestem brązowa". - Myśleliśmy, że na tym się skończy, ale w niedzielę wieczorem komórka odezwała się ponownie - uśmiecha się Janina Kowalczyk, mama zawodniczki. Gdy na wyświetlaczu telefonu pojawiły się słowa: "Znowu wygrałam!", rodzina oszalała ze szczęścia.

Józef Kowalczyk nie wytrzymał i zaraz zadzwonił do córki. - Jestem bardzo szczęśliwa. Czuję się świetnie. Zapomniałam o grypie, kontuzjach... Dziękuję wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki - mówiła rozemocjonowana Justyna.

21-letnia Kowalczyk biega i jeździ na nartach od zawsze. Jej pierwszym trenerem był tata. Dziewczynka nie chodziła do przedszkola, w zamian tata zabierał ją do schroniska na Śnieżnicy, gdzie pracował jako kierownik.

W zimie drogę z domu do schroniska pokonywała najczęściej na nartach. - Zawsze była bardzo ambitna i wytrzymała - mówi mama, która jest polonistką w szkole podstawowej w Kasinie Wielkiej.

Gdy miała 12 lat, w szkolnych zawodach wypatrzył ją Stanisław Mrowca, trener Maratonu Mszana Dolna. Zaproponował jej treningi w klubie. - Byłam przeciwna. Justyna świetnie się uczyła. Liczyłam, że podobnie jak trójka rodzeństwa postawi na naukę - wspomina pani Janina. Brat Justyny Tomasz jest lekarzem, medycynę studiuje też Ilona, a Wioletta, tak jak mama, jest polonistką.

Córkę poparł jednak ojciec. - Od początku wiedziałem, że to niesamowity talent. Na jednych z pierwszych zawodów pobiegła na 1000 metrów. Kolejną dziewczynkę wyprzedziła aż o 200 metrów! Ludzie łapali się za głowy, dziwiąc się, skąd w niej tyle siły - uśmiecha się Mrowca. Z czasem nie było zawodów, z których mała Justysia nie wracałaby z medalem. - Była najlepsza w każdej kategorii wiekowej. Potem zadziwiała już nie tylko kondycją, ale i techniką i inteligencją - dodaje Mrowca.

By zawodniczka miała opiekę trenerską na miarę jej talentu, Mrowca zaproponował jej przenosiny do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem. Justyna postawiła jeden warunek. - Zmienię klub, jeżeli zdobędę mistrzostwo Polski juniorek! Po miesiącu uczyła się już pod Tatrami.

Od dwóch lat reprezentuje barwy AZS AWF Katowice. Transfer utalentowanej zawodniczki kosztował katowicki klub 10 tys. zł i dwie pary używanych nart biegowych.

- Nasz klub ma obecnie najsilniejszą sekcję narciarstwa biegowego w Polsce. Oprócz Justyny mamy przecież jeszcze Janusza Krężeloka, Maćka Kreczmera. W Beskidach są świetne trasy biegowe. Godzina jazdy samochodem i już jesteśmy na Kubalonce - podkreśla Czesław Bzikot, sekretarz klubu.

W Katowicach nie oszczędzają też na trenerach. Od wielu lat z klubem współpracuje Wadim Anuczin, znakomity rosyjski szkoleniowiec, który doprowadził kiedyś do mistrzostwa świata Ninę Gawriluk.

Anuczin pracuje w Katowicach za 2 tys. zł brutto miesięcznie. - To przyjacielski układ. Żaden trener tej klasy nie zgodziłby się na taką pensję - tłumaczy Bzikot.

Prosto ze Stanów Zjednoczonych Kowalczyk poleciała do Szwecji na zawody Pucharu Świata w Sztokholmie. Czy znakomitą formę potwierdzi też wśród seniorek?

- Córka jest bardzo skromna i raczej ostrożnie wypowiada się na temat swojej przyszłości. Start w igrzyskach olimpijskich to na pewno jej marzenie - uśmiecha się mama.

- Niech pan napisze, że za dwa, trzy lata nie będzie mieć sobie równych. Jej koronną konkurencją są sprinty, a w nich liczy się głównie siła, doświadczenie. To wszystko przychodzi z wiekiem. Justyna jeszcze zadziwi świat - podkreśla Mrowca.

Medale Justyny

Złoty (bieg łączony: 5 km stylem klasycznym + 5 km stylem dowolnym)

1. Justyna Kowalczyk (Polska) 32.52,9

2. Stephanie Santer (Włochy) 33.15,4

3. Christina Kelder (Włochy) 33.22,5.

Złoty (15 km techniką dowolną ze startu wspólnego)

1. Justyna Kowalczyk (Polska) 46.19,4

2. Anja Krellner (Niemcy) 46.39,1

3. Christina Kelder (Włochy) 46.41,5

Brązowy (sprint na 1,3 km stylem dowolnym)

1. Christina Kelder (Włochy) 2:56.22. Chandra Crawford (Kanada) 2:57.33. Justyna Kowalczyk 2:59.0

Copyright © Agora SA