Przed meczem Gwardia Opole - AZS AWF Biała Podlaska

Piłkarze ręczni AZS AWF Biała Podlaska w sobotę grają w Opolu z ostatnią w lidze Gwardią. Walczyć będą zespoły rywalizujące o pozostanie w ekstraklasie

Przed tygodniem ekstraklasa wznowiła rozgrywki ligowe. Akademicy w swojej hali pokonali MOSiR Zabrze 29:26. W tym samym czasie gwardziści ulegli w Kielcach mistrzowi Polski Vive 16:36. W pierwszej rundzie w Białej Podlaskiej w meczu AZS i Gwardii górą byli bialczanie, którzy zwyciężyli 27:26, prowadząc do przerwy 14:11.

Gwardia, podobnie jak AZS jest beniaminkiem ekstraklasy. Opolanie awansowali do niej z pierwszego miejsca w I lidze. Obu klubom nie wiedzie się najlepiej. Gwardia zajmuje ostatnie 12. miejsce, mając na koncie tylko dwa punkty wywalczone po remisach w Gdańsku z DGT Wybrzeżem i w Zabrzu z MOSiR. Akademicy są na 10. miejscu z sześcioma punktami.

Obecnie zespół z Opola boryka się z wielkimi problemami finansowymi. W klubie myślą nawet o wycofaniu się z rozgrywek. Choć jak podkreśla kierownik sekcji piłki ręcznej Eugeniusz Solecki, klub chce dograć do końca sezonu w godnym stylu.

- Gdybyśmy wycofali się w trakcie rozgrywek, kolejny sezon musielibyśmy rozpoczynać od występów w II lidze, jeśli spadniemy normalnym trybem - znajdziemy się w I lidze - tłumaczy Solecki. - Ten mecz ma dla nas ogromne znaczenie. Po nim okaże się, czy mamy jeszcze jakieś szanse na utrzymanie się w ekstraklasie. Wierzę, że w tym spotkaniu chłopcy pokażą charakter i osiągną dobry rezultat.

W ostatnim meczu opolan w Kielcach trener Henryk Zajączkowski miał do dyspozycji tylko ośmiu piłkarzy, w tym dwóch bramkarzy. Do walki z AZS gospodarze mobilizują siły. Powracają po chorobie Jarosław Raczek, Paweł Prokop, zagrają także doświadczeni Maciej Ścigaj i Szczepan Greczyński. Działacze zgłosili już także do rozgrywek grającego ostatnio w Niemczech doświadczonego Sławomira Rusina oraz juniora Bogusława Barana.

Trener akademików Leszek Siejwa zabrał do Opola 14 piłkarzy. Zabrakło tylko ukaranego za niesportowe zachowanie w ostatnim meczu prawoskrzydłowego Rafała Niećki, który został zawieszony na cztery najbliższe mecze ligowe.

- Musimy zagrać mocno w obronie - mówi kierownik AZS Wojciech Horeglad. - Nie możemy popełniać błędów, polegających na przestojach w grze. W ostatnim meczu pojawiły się takie mankamenty, na szczęście przeciwnicy z Zabrza nie potrafili naszej słabości wykorzystać. Ważne jest, byśmy w takich sytuacjach nie dali sobie narzucić stylu gry rywali. Mecz w Opolu jest jednym z tych o podwójną stawkę. Stać nas na zwycięstwo i chcemy je przywieźć.

Copyright © Agora SA