Gwardia Wrocław - Winiary Kalisz 1:3

Efektowna wygrana kaliskich siatkarek. Tylko w trzecim secie wrocławianki miały złudzenia, że mogą coś zdziałać

Gwardia Wrocław była przed tym meczem bojowo nastawiona. Już raz ograła kaliskie siatkarki, a w ostatnia sobotę wywiozła zwycięstwo z Poznania. Rzeczywistość okazała się brutalna. Winiary w trzech z czterech setów tego meczu dały wrocławiankom solidna lekcję siatkówki. Dla przykładu: w pierwszym secie prowadziły już nawet 19:9, w drugim z kolei - 16:5, a ostatni rozstrzygnęły na swą korzyść do 12.

Wystarczyło, aby działało po kaliskiej stronie przyjęcie zagrywki i już Kamila Frątczak czy Maria Liktoras nie miały kłopotów ze skończeniem akcji. Pierwszy set był popisem Liktoras, drugi - Frątczak. Liderka Gwardii Anna Barańska została wyłączona z wielu akcji zagrywką, na nią też kaliszanki ustawiły blok. Na dodatek Gwardia psuła mnóstwo zagrywek, co widzieliśmy już w sobotę w Poznaniu.

Przekleństwem Winiar jest często trzeci set. Teraz też tak było. Przy stanie 5:5 gwardzistki zaczęły grać koncertowo. Łapały na blok atakującą Frątczak, za to Joanna Kaczor łatwo zdobywała punkty. Złą passą Winiar przerwała dopiero Katarzyna Sielicka, ale było już za późno. Odrzucona od siatki mocną zagrywką kaliska rozgrywająca Olga Owczynnikowa nie była w stanie odpowiednio dograć piłek. W efekcie po kolejnym ataku Barańskiej wrocłąwianki prowadziły 20:9 i było po secie.

Kolejny potoczył się jednak wbrew logice. To kaliszanki powinny być w nim w psychicznym dołku, a Gwardia - na fali. Było odwrotnie. Frątczak wróciła do formy w ataku, przyjęcie wrocławskiej zagrywki znów było bez zarzutu. Zły trener Gwardii Jacek Grabowski dokonywał wielu zmian - zmieniłm.in. rozgrywającą. Młoda Anna Wiśniewska nie dała sobie jednak rady. W efekcie mieliśmy pogrom Gwardii.

- W trzecim secie posypało nam się nieco przyjęcie, na szczęście chwilowo. Trener Czesław Tobolski nas sprężył, kazał nam się skupić i wszystko wróciło do normy - skomentowała Maria Liktoras. Trener Grabowski stwierdził gorzko: - Trzeci set był iluzją, że możemy wygrać z Kaliszem. Rywalki grają jednak na takim poziomie, że na razie nie możemy. Na razie... - dodał.

Gwardia Wrocław - Winiary Kalisz 1:3 (18:25, 14:25, 25:25, 12:25)

GWARDIA: Świętońska, A.Barańska, Mroczkowska, Bamber, Kaczor, Gomułka oraz Jagiełło (libero), Koprowska, Wisniewska, Dawidowicz

WINIARY: Owczynnikowa, Liktoras, Kucharska, Strządała, Frątczak, Sielicka oraz Kuehn (libero), Woźniakowska, Szełuchina

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.