Tenis - Finały KGHM Polish Indoors 2004

Polski debel Łukasz Kubot - Bartłomiej Dąbrowski awansował aż do finału wrocławskiego challengera KGHM Polish Indoors 2004. W nim nie sprostał jednak bardziej doświadczonej parze Dominik Hrbaty - Michael Kohlmann. W singlu triumfował Karol Beck ze Słowacji

Jeszcze przed rozpoczęciem turnieju zakładano, że najlepsza polska para deblowa Mariusz Fyrstenberg - Marcin Matkowski spokojnie awansuje we Wrocławiu do finału imprezy. Tak się jednak nie stało, bo Polacy odpadli już w ćwierćfinale, przegrywając z duetem Czechów Vik - Zelenay (4:6, 5:7). Dość nieoczekiwanie natomiast finał osiągnął inny polski debel - Bartłomiej Dąbrowski, Łukasz Kubot.

W niedzielnym finale w obecności ponad 2. tys. kibiców Polacy zmierzyli się ze słowacko-niemiecką parą Dominik Hrbaty - Michael Kohlmann. Rozpoczęli rewelacyjnie, od przełamania serwisu rywali. Później jednak przy stanie 5:4 w pierwszym secie Dąbrowski nie wykorzystał swojego podania i rywale doprowadzili do remisu. Wściekły Polak cisnął rakietą o kort, ta odbiła się od nawierzchni i trafiła w nogę... Łukasza Kubota. Na szczęście nie uległ on żadnej kontuzji. Nasi tenisiści mieli jeszcze szanse na rozstrzygnięcie seta na swoją korzyść, lecz przy stanie 5:6 zdenerwowany Kubot popełnił podwójny błąd serwisowy. Drugi set to już wyraźna dominacja rywali Polaków, a Hrbaty, nawet grając z kontuzjowaną ręką, potrafił udowodnić we Wrocławiu, że nieprzypadkowo zajmuje obecnie 44. lokatę w rankingu ATP Entry System. Inna sprawa, że Polacy grali momentami bardzo nierówno, Dąbrowski słabo serwował, a Kubot dekoncentrował się w decydujących momentach meczu.

- Zawaliliśmy pierwszego seta - przyznał później Dąbrowski. - Kohlmann i Hrbaty niczym nas jednak nie zaskoczyli. Wiedzieliśmy, że dobrze serwują i mają świetne returny. To się potwierdziło w praktyce. Mieliśmy szansę na zwycięstwo, ale był jeden warunek, musieliśmy zagrać na najwyższych obrotach. Dziś to się nie udało.

- Rywale dużo i skutecznie returnowali, dlatego przegraliśmy - dodawał Łukasz Kubot. - Myślę jednak, że i tak we Wrocławiu pokazaliśmy się z jak najlepszej strony, przegraliśmy przecież dopiero w finale. Dla mnie to duży sukces, jestem z siebie zadowolony w stu procentach.

Pytany o dalsze, wspólne występy na korcie Dąbrowski odpowiedział: - Na pewno chciałbym nadal grać w deblu z Łukaszem, o ile to będzie możliwe. Wówczas naszym celem byłby na pewno awans do pierwszej setki światowego rankingu.

Sobotnie półfinały singla zakończyły się po dwóch setach. Ubiegłoroczny finalista Rosjanin Igor Kunicyn uległ 6:7, 3:6 Czechowi Janowi Hernychowi. Wcześniej Słowak Karol Beck wygrał 6:3, 6:4 z innym Czechem Bohdanem Ulihrachem. W finale rozstawiony z numerem pierwszym Beck zwyciężył w trzech setach Hernycha (6:7, 6:2, 6:2), za zwycięstwo odebrał czek na kwotę 21.450 euro, zdobył też 100 punktów do rankingu ATP Entry System.

Wyniki półfinałów gry pojedynczej: Karol Beck (Słowacja) - Bohdan Ulihrach (Czechy) 6:3, 6:4; Jan Hernych (Czechy) - Igor Kunicyn (Rosja) 7:6, 6:3; finał: Karol Beck (Słowacja) - Jan Hernych (Czechy) 6:7, 6:2, 6:2.

Wynik półfinałów w grze podwójnej: Bartłomiej Dąbrowski/Łukasz Kubot (Polska) - Robin Vik/Igor Zelenay (Czechy/Słowacja) 6:3, 6:2; Dominik Hrbaty/Michael Kohlmann (Słowacja/Niemcy) - Massimo Bertolini/Petr Pala (Włochy/Czechy) 6:1, 3:6, 7:5; finał: Dominik Hrbaty/Michael Kohlmann (Słowacja/Niemcy) - Bartłomiej Dąbrowski/Łukasz Kubot (Polska) 7:5, 6:3.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.