Sokół Żary - AZS Politechnika Koszalin 22:25

Walczące o awans do ekstraklasy piłkarki ręczne z Żar przegrały u siebie z AZS-em Koszalin

- Szkoda, że w naszym zespole nie zagrały bramkarki ekipy przeciwnej, bo wtedy to na pewno byśmy wygrali - mówił trener Henryk Rozmiarek, po porażce swojej drużyny z AZS-em Koszalin.

Po tym jak zespół Sokoła opuściła najlepsza bramkarka Anna Kazimierowska, ekipa z Żar traci coraz więcej goli.

- Bramkarki, które zostały w drużynie, nie są w stanie zastąpić Ani - przyznał Henryk Rozmiarek. - To m.in. ich słaba postawa przyczyniła się do porażki z Koszalinem. Gdyby stanęły między słupkami naszych rywalek, to Sokół wygrałby różnicą przynajmniej sześciu goli.

Szczypiornistki Sokoła kiepską postawę bramkarek nadrabiały ambitną i skuteczną grą w ataku. Pierwszą połowę zakończyły jednobramkowym prowadzeniem, a po zmianie stron prowadziły jeszcze w 45. min. Było wówczas 18:17.

Pięć minut później był remis 20:20, ale od tego momentu koszalinianki zaczęły dominować. Gospodynie zaszkodziły sobie również ostrą grą. Gdy Sokół grał w podwójnym osłabieniu, akademiczki zdobył trzy bramki z rzędu i w 56. min prowadziły 23:20.

- Gdyby nie te kary, być może osiągnęlibyśmy korzystniejszy rezultat - stwierdził szkoleniowiec Sokoła.

AZS: Janko, Hauzer - Tałaj 7, Anuszewska 6, Pokorowska 5, Feluch 2, Chmiel 2, Sudnik 1, Szostakowska 1, Mierzejewska 1, Nikosza, Zaremba, Czyczyn, Kadlec.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.