Siatkarskie derby Wielkopolski dla Winiar Kalisz!

Nie ma już w serii A niepokonanej drużyny. Nafta Piła, która dopiero drugi mecz w sezonie zagrała we własnej hali, znów musiała walczyć o zwycięstwo w tie-breaku. Lepsze okazały się Winiary Kalisz

Ostatnią, decydującą odsłonę meczu kaliszanki wygrały wysoko - głównie za sprawą świetnie funkcjonującego bloku, z Julią Szełuchiną na czele. Zawodniczki Nafty nie potrafiły znaleźć recepty na rozpędzone Winiary. Ten set miał jednak zupełnie inne oblicze niż cztery wcześniejsze, emocji i walki było bowiem w sobotę mnóstwo.

Nafta znów rozpoczęła mecz kiepsko. W pierwszym secie pilanki ani razu nie wyszły na prowadzenie, popełniały za to sporo błędów w ustawieniu i obronie. Przegrywały już nawet 10:15, a potem 15:20. Końcówka seta okazała się emocjonująca dzięki Agacie Karczmarzewskiej, która zdobyła kilka punktów z rzędu. Winiarom udało się jednak utrzymać przewagę. Po zmianie stron gra się wyrównała. Przy stanie 6:5 autową zagrywkę Karczmarzewskiej sędzia Cezary Matusiak zaliczył jako as serwisowy, a pilanki niesione dopingiem kibiców (wypełnili halę w komplecie) "złapały wiatr w żagle". Winiary odrobiły straty, kiedy po długiej wymianie akcję skończyła atakiem ze środka najlepsza na parkiecie Katarzyna Sielicka. Po chwili fatalny błąd popełniła Eleonora Staniszewska: zamiast lekko przerzucić piłkę, której nie można już było rozegrać - wpakowała ją w siatkę! Od tego momentu toczyła się walka "punkt za punkt", aż do stanu 24:23 dla Nafty, gdy Sielicka zagrała w aut. - Uważam, że to była piłka po bloku, i ten set należał się nam - mówił potem trener Winiar Czesław Tobolski. Emocje przyniosła też końcówka trzeciego seta, gdy dwie piłki setowe miały Winiary, a trzy Nafta.

Decydujący okazał się jednak dopiero set czwarty. Prowadzenie zmieniało się kilka razy, lecz żadna z drużyn nie osiągnęła znaczącej przewagi. Kiedy Katarzyna Skorupa zdobyła punkt bezpośrednio z zagrywki, a zawodniczki Winiar bezradnie patrzyły, jak piłka spada na ich część parkietu, wydawało się, że Nafta już nie odda zwycięstwa. Kolejną piłkę Skorupa zaserwowała jednak w siatkę! Po chwili było 24:22, bo Irina Beżenar mocnym atakiem ze środka wywalczyła punkt - to oznaczało dwie piłki meczowe dla pilanek! Nieoczekiwanie to jednak Winiary zdobyły resztę punktów: najpierw Kamila Frątczak i Julia Szełuchina zablokowały atak Karczmarzewskiej, potem Sielicka precyzyjnie uderzyła z lewej strony i trafiła w narożnik boiska, wreszcie Edyta Kucharska zdobyła asa serwisowego! - Przykro mi trochę, bo mogło być 3:1 - mówił po meczu trener Nafty Roman Murdza. - Kiedy przegraliśmy końcówkę czwartego seta, dziewczyny przestały chyba wierzyć w zwycięstwo. Tym bardziej, że za dużo piłek kierowanych było w końcówce do Agaty Karczmarzewskiej, choć można było poszukać innych rozwiązań - dodał.

- Powtórzył się scenariusz z wiosny, kiedy w rundzie play-off przeciwko Winiarom też miałyśmy dwie piłki meczowe i też przegrałyśmy - powiedziała po spotkaniu skrzydłowa Nafty Agnieszka Orłowska. - Mamy teraz inny zespół, ale chciałabym, byśmy wyciągnęły mądre wnioski z porażki - dodała. - Nawet gdybyśmy przegrali 1:3, to podziękowałbym dziewczynom za dobry mecz - przyznał z kolei Czesław Tobolski. - Myślę że najlepsze spotkania jeszcze przed nami, jeszcze nie gramy tego, co sobie założyliśmy przed sezonem.

Nafta Piła - Winiary Kalisz 2:3 (22:25, 25:23, 28:26, 24:26, 8:15)

NAFTA: Karczmarzewska, Kupisz, Staniszewska, Beżenar, Skowrońska, Orłowska oraz Styskal (libero), Skorupa, Rosner.

WINIARY: Liktoras, Kucharska, Strządała, Owczynnikowa, Sielicka, Frątczak oraz Kuehn (libero), Woźniakowska, Szełuchina, Pluta.

Inne wyniki: Gwardia Wrocław - Stal Bielsko-Biała 0:3 (24:26, 15:25, 17:25), TeleNet Mielec - Muszynianka Muszyna 3:1 (25:23, 21:25, 25:20, 25:11). Pauzowała Gedania Gdańsk.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.