AKS Resovia Rzeszów - AZS Opole 3:0

Opolscy siatkarze przegrali w Rzeszowie w trzech setach. W konfrontacji z liderem rozgrywek mogli wygrać przynajmniej seta.

Podopieczni Zbigniewa Rektora w pierwszej partii zaryzykowali zagrywką i atakiem, nieźle także blokowali. Taki obrót spraw trochę zaskoczył liderów z Rzeszowa, którzy sprawiali wrażenie, jakby niedawno się obudzili. Resovię tradycyjnie już z kłopotów wyciągnął jej kapitan: Sławomir Gerymski.

- AZS to drużyna amatorska, grupka studentów plus starzy wyjadacze, tacy jak Zbigniew Żukowski, grający w siatkówkę głównie z zamiłowania. Początek meczu pokazał, że nie mają kompleksów, a my ich trochę zlekceważyliśmy. Na szczęście w porę się obudziliśmy i zdążyliśmy wygrać seta - mówił po meczu Gerymski.

W kolejnych dwóch partiach sensacji już nie było, podopieczni Jana Sucha kontrolowali przebieg spotkania.

Sety: 25:22, 25:16, 25:17.

Resovia: Gerymski, Pawłowski, Kupisz, Kamuda, Pieczonka, Kuczko, Andrzejewski (libero) oraz J. Podpora, Kozłowski, Perłowski, Koziarz, P. Podpora.

AZS: Meier, Zagaja, Dymowski, Żukowski, Strzała, Wendykier, Majka (libero) oraz Lasik, Doliński.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.