Atlas nie zapłacił jeszcze za Miśkowiaka i Gapińskiego

ŻUŻEL. Szefowie WTS-u Atlas wciąż mają nadzieję na pozyskanie Roberta Miśkowiaka i Tomasza Gapińskiego z likwidowanej Polonii Piła. - Tyle tylko, że nikt z Wrocławia nie skontaktował się w sprawie ich transferów - przyznaje likwidator Polonii Romuald Mencel. Tymczasem Robert Dados prawdopodobnie odejdzie jednak do TŻ-u Lublin

Drużyna Atlasu przebywa obecnie na zgrupowaniu w nadmorskim Cetniewie. Co ciekawe, trenują z nią dwaj żużlowcy Polonii Piła Robert Miśkowiak i Tomasz Gapiński, choć żaden z nich nie podpisał jeszcze kontraktu z wrocławskim klubem. - Słyszałem, że Tomek i Robert pojechali z Atlasem do Cetniewa - mówi likwidator Polonii Piła Romuald Mencel. - Cóż, nam nic do tego. Zawodnicy mogą trenować, z kim chcą. Tyle tylko, że nikt z Wrocławia nie skontaktował się jeszcze z nami w sprawie ich transferów. A czasu pozostało już coraz mniej (kontrakty można podpisywać do 31 stycznia). Sam nie wiem, jaką taktykę obrał Atlas. Gra chyba na zwłokę. Ale po co, skoro już wiadomo, ile kosztują obaj zawodnicy.

Za Gapińskiego trzeba zapłacić 79.650 złotych, bo zawodnik podpisał ugodę z Polonią i od sumy 200 tys. złotych, z jaką znalazł się na liście transferowej, Mencel odjął kwotę ok. 120 tys. zł (tyle winna jest Polonia "Gapie"). - Podobną ugodę popisałem z Robertem Miśkowiakiem - dodaje likwidator Polonii. - Od sumy 400 tys. zł odjęliśmy długi Polonii wobec żużlowca, czyli ok. 85 tys. zł i teraz Miśkowiak kosztuje ok. 315 tys. zł.

W sumie za "Miśka" i "Gapę" Atlas musiałby więc zapłacić blisko 400 tys. zł. To dużo, jak na obecne realia panujące w polskim żużlu. - Jest jeszcze inna okoliczność - dodaje Mencel. - Karty Miśkowiaka i Gapińskiego nie są już zdeponowane w klubie, przejął je komornik. Jeśli Atlas zgłosi nam, że jest nimi zainteresowany, wówczas my dopiero musimy wydać odpowiednią dyspozycję komornikowi. Trudno mi powiedzieć, jak zakończy się cała sprawa, może ktoś z Wrocławia odezwie się jeszcze do końca tygodnia.

Tymczasem TŻ Lublin złożył WTS-owi ofertę wypożyczenia Roberta Dadosa. - My przedstawiliśmy swoje warunki, teraz czekamy na odpowiedź z Wrocławia - przyznaje dyrektor TŻ-u Jarosław Siwek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.