Legia remisuje z Cracovią. Kontuzja Dudka

A to ktoś się poślizgnął, a to piłka podskoczyła. Warunki do gry były bardzo ciężkie - mówił II trener Legii Krzysztof Gawara po bezbramkowym sparingu z Cracovią. Dariusz Dudek złamał palec u ręki

Po raz pierwszy w tym roku legioniści zagrali na prawdziwej trawie, bo podczas zgrupowania w Szczyrku i treningów w Warszawie mieli do dyspozycji tylko sztuczną nawierzchnię. Ale prawdziwa trawa w sobotnie południe była nią tylko z nazwy. - Boisko pokrywał śnieg. Pod nim był lód, więc nikt nie wiedział, czego w danym momencie może się spodziewać - opowiadał Gawara.

- Rozpoczęliśmy mecz trzema napastnikami. I trzeba powiedzieć, że nasza siła ofensywna była naprawdę duża. Gdyby nie trudne warunki, już do przerwy mogliśmy prowadzić kilkoma bramkami. Okazji nie wykorzystali jednak Stanko Svitlica, Piotr Włodarczyk i Marek Saganowski. Ten ostatni dwa razy trafił w słupek. W drugiej połowie zrobiliśmy kilka zmian, chcieliśmy, aby każdy mógł sobie pograć. Wystąpili wszyscy oprócz Jacka Zielińskiego, Tomka Jarzębowskiego i Wojtka Szali. Mają drobne urazy. Nic poważnego, ale w tych warunkach nie chcieliśmy ryzykować - mówił I trener warszawian Dariusz Kubicki.

Po przerwie gra nieco się wyrównała, a w końcówce gospodarze mogli nawet przechylić szalę. Piłkę z linii bramkowej musiał wybijać Tomasz Sokołowski I. - Cracovia to naprawdę mocny przeciwnik. Kilku z jej zawodników ma za sobą występy w ekstraklasie, jak choćby Marcin Bojarski czy Kazimierz Węgrzyn - mówił Tomasz Kiełbowicz, który w tym spotkaniu zagrał godzinę.

- Były momenty, że graliśmy naprawdę nieźle. Co prawda zawsze, nawet w sparingach, gramy po to, żeby wygrywać. W sumie jednak możemy być zadowoleni, To doświadczenie nam się przydało - powiedział Gawara. Wcześniej, w Szczyrku, piłkarze Legii pokonali czwartoligowy Raków Częstochowa 2:1 i 3:1 drugoligowe Podbeskidzie Bielsko-Biała (wcześniej w Warszawie w hali 7:0 reprezentację Polski juniorów).

I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie kontuzja Dudka. Grający w tym dniu na prawej obronie zawodnik, robiąc wślizg, uderzył ręką o twarde podłoże. Efekt - złamany kciuk. - Zaraz po przyjeździe do Warszawy pojechaliśmy we dwójkę na prześwietlenie. Darek miał sporą opuchliznę. Zgodnie z pierwszymi podejrzeniami okazało się, że to złamanie. Potem doktor Machowski założył mu gips. Na szczęście w treningach raczej to nie powinno przeszkodzić. Marek Jóźwiak ma złamany mały palec, a gra z nami i trenuje - opowiadał Kiełbowicz.

Legia w sobotę zakończyła trwające od poprzedniego piątku zgrupowanie w Szczyrku. Mecz z Cracovią, czyli trzecią drużyną półmetka drugiej ligi, piłkarze trzeciej drużyny ekstraklasy rozegrali w drodze powrotnej. Niedziela i poniedziałek to dla nich dni wolne. Od wtorku wracają do rytmu treningowego sprzed zgrupowania. Rano zajęcia w hali na Bemowie przy ul. Księcia Bolesława, po południu w hali SGGW na Ursynowie. Dołączy do nich Manuel Garcia, który od kilku dni jest w Warszawie. Od tej chwili drużynie będzie brakować tylko jednego piłkarza - Dicksona Choto. Ale jego zabraknie jeszcze długo. Choto dopiero wczoraj wraz z reprezentacją Zimbabwe rozpoczął udział w Pucharze Narodów Afryki.

Bez Choto piłkarze Legii udadzą się na następne zgrupowanie, które za kilka dni rozpoczną na Cyprze. Dicksona spodziewać się można dopiero w Turcji, dokąd drużyna uda się w drugiej połowie lutego. - Na 90 procent na Cypr odlatujemy w piątek 30 stycznia o godz. 22.30. Wracamy w sobotę 7 lutego o 4 rano. Zagramy tam trzy sparingi. Musimy wybrać oferty z grona czterech rywali. Wszystko powinno być ustalone w poniedziałek - powiedział trener Kubicki.

CRACOVIA - LEGIA 0:0. Widzów: 1,5 tys. CRACOVIA: Olszewski (46. Cabaj) - Piątek (46. Ankowski), Skrzyński, Węgrzyn (46. Budziński), Radwański - Bojarski, Przytuła, Giza, P. Nowak - Wróbel, Bania (46. Baran). LEGIA: Boruc (46. Krzyształowicz) - Dudek (70. Pulkowski), Gmitrzuk, Magiera - Sokołowski II (60. Sokołowski I), Surma, Vuković (70. Bara), Kiełbowicz (60. Wróblewski) - Włodarczyk (80. Pyrka), Svitlica (46. Jóźwiak), Saganowski (80. Wojtaś).

Stanko legionista

- Ciągle w prasie sprzedają mi Stanko Svitlicę, ale on zostaje u nas. Stanko dobrze czuje się w Legii, nie chce nigdzie jechać. Tym bardziej na jakieś testy - tak trener Kubicki skomentował doniesienia o tym, że Serbem interesuje się niemiecki Hannover. - Testy mnie nie interesują - potwierdził zawodnik. Przy nazwisku Svitlicy nazwa Hannover pojawia się już od roku. Także na początku stycznia, kiedy pisaliśmy o tym, że Svitlica może z Legii odejść. Wśród kilku klubów, które wymieniliśmy jako jego potencjalnych nowych pracodawców, był i Hannover. Przedstawiciele broniącego się przed spadkiem z Bundesligi klubu od dawna przyglądają się piłkarzom grającym w polskiej ekstraklasie. Byli zainteresowani wieloma - w ubiegłym roku m.in. Cezarym Kucharskim, niedawno o mało do tego klubu nie przeszedł Marcin Kuś z warszawskiej Polonii. Spekulacje w polskiej prasie spowodowały, że na temat Svitlicy rozgorzała dyskusja na forum internetowym Hannover 96. O jego kandydaturze wspomniała też miejscowa gazeta. Wszystko to nie wyszło jednak poza fazę spekulacji.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.