Warto wspomnieć, że podopieczni trenera Wiesława Popika na swoim terenie pokonali już między innymi Polską Energię Sosnowiec i lidera ligowej tabeli - Ivett Jastrzębie Borynia. Siatkarze, którzy występowali w sali BBTS-u, podkreślają, że gra się tam specyficznie. Mała i niska sala, zazwyczaj wypełniona w całości aktywnymi kibicami, którzy z całych sił wspierają swoich ulubieńców - to właśnie obraz z meczów Polskiej Ligi Siatkówki w Bielsku-Białej. Tak było i w sobotę.
Pierwszy set meczu to wyrównana gra obydwu zespołów. Ani olsztyniacy, ani bielszczanie nie byli w stanie wypracować znaczącej przewagi. Co prawda to właśnie gospodarze na drugą przerwę techniczną schodzili z dwupunktową przewagą (16:14), ale już po chwili, po udanych zagraniach podopiecznych Grzegorza Rysia, był ponownie remis (18:18). Ten stan przełamał dopiero Mark Siebeck. Niemiec, grający w barwach PZU AZS, swoją mocną i trudną zagrywką sprawił wiele problemów przyjmującym zespołu z Bielska-Białej. Kłopoty z odebraniem zagrywki uniemożliwiały gospodarzom wyprowadzenie skutecznych ataków. A olsztyniacy, wykorzystując niedokładność w grze gospodarzy, zdobyli kolejno cztery punkty i już tylko jednego oczka brakowało im do rozstrzygnięcia seta na swoją korzyść. Mimo to Wiesław Popik, trener BBTS-u, nie dawał za wygraną. Próbował zmienić losy pierwszej partii, dwukrotnie prosząc w końcówce seta o przerwę na rozmowę ze swoimi zawodnikami. Na nic się to jednak zdało. Po kolejnej udanej akcji olsztyniaków było już 25:22 dla PZU AZS.
Do kolejnego seta siatkarze BBTS-u przystąpili jeszcze bardziej zmobilizowani. Mimo to olsztyniacy schodzili na pierwszą przerwę techniczną z dwupunktową przewagą. Po chwili odpoczynku w grze akademików coś się zacięło. Gospodarze nie zwlekali i wykorzystali tę niemoc. Bielszczanie odrobili straty, a po chwili prowadzili już pięcioma punktami (18:13). Trener Ryś, widząc nieporadność w grze swoich zawodników, zdjął z boiska Pawła Zagumnego i Pawła Papke, a w ich miejsce wpuścił Mariusza Szyszkę i Adama Kuriana. Na placu gry pojawił się również Tomasz Kowalczyk. Zmiany w olsztyńskim zespole nie przyniosły jednak wymiernych efektów. Siatkarze PZU AZS nie byli w stanie odrobić straconych punktów (25:20). Po dwóch setach był zatem remis 1:1.
W przerwie między drugą a trzecią partią trener Grzegorz Ryś starał się zmotywować swoich zawodników do lepszej gry. Olsztyniacy wyszli na boisko skoncentrowani i spokojną grą, efektywnymi zagraniami wypracowali znaczną przewagę. Wszystko toczyło się zgodnie z planem do stanu 16:22. Jednak akademicy po raz kolejny w tym meczu mieli chwilę przestoju, a bielszczanie nie próżnowali. Gospodarze zdobyli kolejno cztery punkty i przewaga olsztyniaków stopniała do dwóch oczek. Trener Ryś poprosił o przerwę i uspokoił swoich podopiecznych. Olsztyniacy szybko zdobyli trzy punkty (21:25) i wygrali kolejnego seta.
Czwarta partia była już tylko formalnością. Zespół PZU AZS od początku grał pewnie, skutecznie kończąc akcje. Siatkarze z Olsztyna szybko wyszli na prowadzenie (1:4) i nie oddali go już do końca. Podopieczni Grzegorza Rysia w tym secie nie pozwolili gospodarzom na rozwinięcie skrzydeł. Tłumili wszelkie próby odrobienia strat przez zespół BBTS-u. Drużyna PZU AZS wygrała tego seta 14:25 i cały mecz 1:3.
PZU AZS: Wojciech Grzyb, Paweł Zagumny, Krzysztof Śmigiel, Łukasz Kadziewicz, Mark Siebeck, Paweł Papke, Paweł Kuciński (libero) oraz Tomasz Kowalczyk, Mariusz Szyszko, Adam Kurian, Piotr Poskrobko
BBTS: Jakub Bednaruk, Vladymir Prochazka, Wojciech Gradowski, Rafał Marczuk, Albert Semeniuk, Andriej Barbierik, Rafał Kwasowski (libero) oraz Maciej Fijałek, Zbigniew Żurek, Artur Żyliński, Bartosz Węgrzyn
BBTS Siatkarz Original Bielsko-Biała - PZU AZS Olsztyn 1:3 (22:25, 25:20, 21:25, 14:25)
Gwardia Wrocław - Skra Bełchatów 2:3 (25:21, 25:27, 15:25, 25:22, 10:15)
NKS Nysa - KP Polska Energia SSA Sosnowiec 3:1 (27:29, 25:22, 25:21, 29:27)
AZS Politechnika Warszawa przegrała z Pamapolem AZS Częstochową 2:3 (28:30, 20:25, 25:21, 25:23, 13:15)
Mostostal-Azoty SSA Kędzierzyn - KS Ivett Jastrzębie Borynia 1:3 (14:25, 20:25, 26:24, 21:25)