- Nastroje w drużynie są bardzo dobre, szczególnie po ostatnim, wysokim zwycięstwie [w półfinale z Albą Volan 6:1 - przyp. red.]. Na dodatek jesteśmy w lepszej sytuacji, w końcu gramy przed własną publicznością - cieszy się trener Podhala Andrzej Słowakiewicz. Wojas/Podhale jest jedyną polską drużyną, której udało się pokonać słoweński zespół na jego lodowisku. Mistrz Polski Unia Oświęcim w ćwierćfinale jeden mecz ze Słoweńcami przegrała nawet u siebie i została z Interligi wyeliminowana.
"Szarotki" wystąpią w podobnym składzie jak w spotkaniach półfinałowych. Trenerowi zależy, aby sprawę zwycięstwa rozstrzygnąć już w niedzielę. - Zaczynamy spotkania ligowe i nie chciałbym myśleć o czekającym nas wyjeździe - wyjaśnia. W przyszły piątek "Szarotki" mają już ligowy termin z Katowicami.
Wydaje się jednak, że awans do finału Interligi zaskoczył klubowych działaczy. - Organizacja sobotniego i niedzielnego spotkania jest dla nas dosyć trudna - przyznaje Stanisław Małecki, prezes SSA Wojas/Podhale. - W czwartek zagraliśmy mecz półfinałowy, przygotowania trwają dopiero od piątku. Nie przewidujemy, niestety, specjalnych atrakcji w sobotę. Może uda się coś zorganizować w niedzielę - dodaje.
Nie ma również ostatecznej decyzji w sprawie transmisji telewizyjnej. Najprawdopodobniej 40-minutową retransmisję przygotuje Telewizja Kraków, która może wyemitować obszerny skrót z niedzielnego spotkania w TVP3.
Organizatorzy liczą przede wszystkim na kibiców, którzy dopisali już w czwartek (bilety 12 zł i 8 zł).