Białkowski, który ma 16 lat, jest wyróżniającym się zawodnikiem reprezentacji Polski do lat 17, prowadzonej przez trenera Michała Globisza. Jest także podstawowym bramkarzem trzecioligowej Olimpii Elbląg. Nastolatek dysponuje świetnymi warunkami fizycznymi. - Jest wysoki, a przy tym ma dobry refleks, jest odważny, potrafi grać na przedpolu - opisuje swego podopiecznego Andrzej Bianga, trener elbląskiej drużyny. Ligowe kluby polskie i zagraniczne toczą w ostatnich tygodniach prawdziwy bój o tego utalentowanego zawodnika. Nieoficjalnie mówi się o Hercie Berlin,
Interze Mediolan, Valencii oraz kilku drużynach
ligi francuskiej. Do walki stanęli też ligowcy z polskiej ekstraklasy, m.in. Lech Poznań i
Górnik Zabrze. Bardzo chciała go
Legia Warszawa - Górnik zaproponował najlepsze warunki. Jedynym minusem tej oferty jest spora odległość, jaka dzieli Śląsk od Elbląga - mówi Jadwiga Białkowska, mama zawodnika.
Buffon idolem
W trzeciej lidze Białkowski zadebiutował wiosną ubiegłego roku w wieku ledwie 15 lat! Latem na międzynarodowym turnieju na Węgrzech został uznany najlepszym bramkarzem imprezy. Klubowy trener Olimpii doradza, by Bartosz został w Elblągu do końca sezonu. - Wokół Bartka jest sporo zamieszania, potrzeba mu spokoju. Powinien póki co grać w Olimpii, gdzie jest podstawowym zawodnikiem - przekonuje szkoleniowiec. Bartek tymczasem chce zmienić klub jeszcze tej zimy. - Moim marzeniem jest gra w ekstraklasie i myślę, że dopnę swego i niedługo w niej zadebiutuję - mówi golkiper, którego wzorem jest Włoch Gianluigi Buffon.
Bartek jest obecnie uczniem pierwszej klasy elbląskiego liceum ogólnokształcącego. Piłkarz pochodzi z rodziny o wojskowych tradycjach. Marek Białkowski, ojciec Bartka, jest kapitanem, a dziadek był podpułkownikiem. Co ciekawe, także mama pracuje w służbach mundurowych - ma stopień młodszego kapitana straży pożarnej. - Bartka mundury jednak nie pociągają, on od maleńkiego był zapatrzony w
piłkę. Sam poszedł do klubu i zapisał się do sekcji, potem pilnie chodził na treningi, jeździł na kolejne zgrupowania. To jest jego życie - mówi Jadwiga Białkowska.
Numer dwa pewny
W Zabrzu Białkowski trafiłby do grupy utalentowanych zawodników, których sprowadzono tej zimy z Lecha Zielona Góra. Miałby też kolegę z reprezentacji juniorów, Mateusza Bukowca.
Rodzicom zawodnika i samemu Bartoszowi zależy na grze. W Zabrzu piłkarz miałby możliwość nauki fachu przy doświadczonym Piotrze Lechu oraz zapewniony numer dwa w drużynie, co oznaczałoby sporą szansę na grę w ekstraklasie w razie niedyspozycji bądź kontuzji Lecha.
Rodzice chłopaka zapowiadają, że decyzje zostaną podjęte w ciągu najbliższych dni.