Nyscy siatkarze podejmują Sosnowiec

Mam z Nysy miłe wspomnienia. Wierzę, że mnie dobrze tutaj wspominają i zostanę dobrze przyjęty - mówi Jerzy Salwin, dziś trener ekipy z Sosnowca.

W Nysie pracował półtora roku. - Coś dla tego klubu zrobiłem. Z kibicami nie miałem zatargów, więc może mnie nie wygwiżdżą. Choć trener musi być przygotowany na różne rzeczy - przyznaje Salwin, , którego w tamtym roku z nyskiego klubu zwolniono. Teraz przyjeżdża do Nysy w roli szkoleniowca popularnych Kazików. - Sosnowiec chce być w pierwszej czwórce przed play off. By to osiągnąć, musimy wygrywać, a już na pewno na parkietach słabszych teoretycznie rywali - zapowiada.

Nyski szkoleniowiec Włodzimierz Madej ma kłopot z zestawieniem składu, kontuzja na miesiąc wykluczyła z gry Adriana Patuchę, na grypę choruje rozgrywający Jarosław Maciończyk.

- Atutem jest nasza sala i kibice. Stać nas na wygraną, dalsze teoretyzowanie nie ma sensu. I tak wszystko zweryfikuje mecz - podkreśla Madej.

NKS Nysa - KP Polska Energia Sosnowiec

Sobota, godz. 17, hala przy ul. Głuchołaskiej

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.