Badmintonistka Litpol-Malow w półfinale międzynarodowych mistrzostw Tajlandii

Nadia Kostiuczyk z SKB Litpol-Malow Suwałki wraz z Kamilą Augustyn z Piasta B Słupsk zagrają dziś w półfinale dwugwiazdkowych międzynarodowych mistrzostw Tajlandii

Ostatnie tygodnie dla słupsko-suwalskiego debla były wyjątkowo udane. Awans do elitarnego grona czterech debli tajlandzkiej imprezy, która rozgrywana jest w Bangkoku, poprzedziły dobre starty w turniejach mniejszej rangi w Europie. Jeszcze przed świętami deblistki, które ambitnie walczą o kwalifikację olimpijską, dwukrotnie stawały na najwyższym stopniu podium - najpierw podczas mistrzostw Węgier, a następnie Francji. Później awansowały do finału niemieckiego Bitburger Open, ale po dramatycznym, trzysetowym pojedynku przegrały go z parą gospodarzy.

Także początek 2004 roku to kontynuacja dobrej passy polskiej pary. Najpierw wygrała rozgrywane na Półwyspie Apenińskim mistrzostwa Portugalii, a przed niespełna tygodniem zdeklasowała rywalki w Szwecji. Z takim dorobkiem Polki wybrały się samotnie (para deblowa Litpol-Malow - Michał Łogosz/Robert Mateusiak - która również rywalizuje o nominację olimpijską, została w Polsce) na podbój Tajlandii. Już pierwsze mecze pokazały, że seria europejskich turniejów dobrze przygotowała Polki do rywalizacji w silniejszym towarzystwie. A trzeba dodać, że na mistrzostwa Tajlandii, które ze względu na pulę nagród w kwocie 50 tys. dolarów zaliczane są do imprez posiadających dwie gwiazdki, zjechała cała światowa czołówka. Pierwszego dnia Polki rozstawione w turnieju z numerem ósmym odprawiły z kwitkiem silne duety z Anglii (w trzech setach), a także z Malezji (w dwóch). Znacznie trudniejsze rywalki miały jednak we wczorajszym ćwierćfinale. Naprzeciwko notowanych na 18. miejscu na listach światowych Polek stanęły rozstawione z turniejową "trójką" Japonki: Shizuka Yamamoto i Seiko Yamada, które w światowym rankingu plasują się na dziesiątej pozycji.

- Grało nam się bardzo ciężko - przyznały zgodnie deblistki. - Pierwszego seta udało nam się wygrać 15:11. W drugim nasze rywalki przyspieszyły znacznie grę. To zadecydowało, że w całej partii urwałyśmy im tylko trzy punkty. Za to na początku ostatniego seta to my uzyskałyśmy inicjatywę, bo rywalki straciły swój impet.

Jednak sama końcówka blisko dwugodzinnego pojedynku to była wojna nerwów. Japonki wykorzystały osłabienie naszych deblistek i zniwelowały stratę. Wtedy Polki postawiły wszystko na jedną kartę.

- Zebrałyśmy ostatki sił i postanowiłyśmy zagrać bardzo ofensywnie - dodają Polki. - Było to ryzykowne, bo przy takim zmęczeniu trudno o dokładność. Ale na szczęście opłaciło się.

O wadze sukcesu naszych zawodniczek najlepiej świadczy fakt, że wśród debli półfinałowych Polki jako jedyne reprezentują Europę. W dzisiejszym półfinale nasza para spotka się z reprezentantkami Chin: Dan Zhang/Yawen Zhang (21. na listach światowych). Rywalki nie były, co prawda, rozstawiane w turnieju, ale w swoim ćwierćfinale pokonały duet z Indonezji, który był rozstawiony w imprezie z numerem 2.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.