Yahaya i Cios na treningu Lukullusa-Świt

Moussa Yahaya z Legii i Jan Cios z Odry Wodzisław to najbardziej znani z nowych piłkarzy, którzy pojawili się na czwartkowym treningu Lukullusa-Świt

Yahaya, po tym jak GKS Katowice przedwcześnie rozwiązał z nim umowę o wypożyczeniu, wrócił do Legii, z którą nadal wiąże go kontrakt. Tu jednak po nieudanych epizodach w poprzednich latach nikt już nie widzi dla niego miejsca. A gdy ktoś nie ma miejsca w Legii, to najbliżej jest... do Nowego Dworu. Szlak przetarli już Mariusz Zganiacz, Łukasz Mierzejewski, a do niedawna grali tam Maciej Wojtaś i Andy Bara.

Wczoraj Yahaya odbył pierwszy trening z drużyną Władysława Stachurskiego. - No witam, witam! Zapraszam do szatni i mam nadzieję, że formą powalisz mnie na plecy - zareagował trener na widok nowego piłkarza. Niestety, formy Yahaya nie ma. Co prawda, w grze kontrolnej (nowi zawodnicy na starą kadrę) strzelił ładnego gola, ale poza tym nie pokazał nic poza truchtem i ogólnym zakłopotaniem. O niebo lepiej wypadli obrońca Jan Cios z Odry Wodzisław i serbski pomocnik Davor Tasić z KSZO. - Cios rozwiązał właśnie kontrakt. Z Tasiciem sprawa ma się podobnie - mówił Wojciech Jagoda, doradca sportowy w Lukullusie-Świt.

W grze kontrolnej padł wynik 4:2 dla drużyny starej kadry. Bramki zdobywali Łukasz Mierzejewski, Karol Bilski, Artur Wyczałkowski i Thankgod Amaefule, który również po raz pierwszy był na treningu, ale trener Stachurski zna go doskonale z prowadzonego wcześniej Okęcia. Dla nowych strzelali Cezary Jasiński i Moussa Yahaya.

Copyright © Agora SA