Maciej Zegan nie będzie walczył w Polsce

BOKS. Trzy miliony dolarów zażądała strona brazylijska za możliwość organizacji walki Zegan - Freitas w Polsce. Promotor Polaka Andrzej Wasilewski propozycję odrzucił. - Na polskie realia jest to kwota nierealna - przyznaje Wasilewski.

Przypomnijmy. Maciej Zegan mógłby zmierzyć się z Brazylijczykiem Acelino Freitasem w pierwszej połowie 2004 roku. Stawką pojedynku byłby pas mistrza świata kategorii lekkiej organizacji WBO. W ostatnich dniach wiele wskazywało, że walka ma szansę dojść do skutku jedynie w Stanach Zjednoczonych. Jednak we wtorek po południu strona brazylijska dość niespodziewanie zaproponowała Hammer Knockout Promotions (stajnia Zegana), by Freitas walczył z Polakiem w Polsce. Tyle tylko, że jego promotor Art Pellulo zażądał za możliwość organizacji takiego pojedynku... trzy miliony dolarów.

- Na polskie realia jest to kwota nierealna - opowiada promotor Zegana Andrzej Wasilewski. - Zresztą ja nawet nie składałem Pellulo propozycji, by Maciek walczył z Freitasem w Polsce. Z prostego powodu. Zdawałem sobie sprawę, że może to kosztować dwa, trzy, a nawet cztery miliony dolarów.

W tej sytuacji, jeśli dojdzie do pojedynku Zegana z Freitasem, wówczas niemal na pewno obaj pięściarze skrzyżują rękawice w Stanach Zjednoczonych. - Cały czas są szanse na taką walkę - mówi Wasilewski. - Nie chcę jednak składać żadnych deklaracji, wolę być oszczędny w słowach. Wszystko zależy od zainteresowania amerykańskich stacji telewizyjnych, które "sterują" karierą Freitasa. Może się bowiem okazać, że medialnie bardziej atrakcyjnym rywalem dla Brazylijczyka będzie jakiś bokser z Dominikany albo Puerto Rico. Poza tym Freitas wciąż nie podjął decyzji, czy chce wrócić do wagi junior lekkiej. A jeśli zdecyduje się na taki krok, wówczas będziemy musieli znaleźć Maćkowi nowego rywala. Wiem, że Brazylijczyk odłożył decyzję o zmianie kategorii wagowej, bo miał ostatnio zabieg chirurgiczny i przez dwa, trzy miesiące nie będzie mógł boksować.

Copyright © Agora SA