Idea-Śląsk - Gipsar-Stal 91:69

Lynn Greer wygrał rywalizację z Marcusem Hattenem, a Śląsk - jak zwykle - ograł we Wrocławiu Gipsar-Stal Ostrów Wlkp.

Wrocławianie jeszcze nigdy nie przegrali u siebie ze Stalą Ostrów, także i przed niedzielnym meczem byli faworytami, choć na inaugurację w Ostrowie przegrali. Tym razem jednak spotkanie zapowiadało się jako rywalizacja Lynna Greera z nowym rozgrywającym Stali Marcusem Hattenem. I kibice chyba się nie zawiedli, choć obaj Amerykanie rzadko grali przeciwko sobie.

Hatten już po pierwszym dotknięciu piłki trafił z dystansu i było 2:3. Później goście jeszcze raz na moment wyszli na prowadzenie, również za sprawą Amerykanina. Gdy w ósmej minucie zakończył szybki atak było 19:17 z czego Hatten rzucił aż 13 punktów. Z każdą kwartą ostrowski Amerykanin był coraz mniej skuteczny, a Śląsk prowadzony przez Greera powiększał przewagę. Hatten udowodnił jednak, że w EBL będzie jedną z gwiazd jeżeli tylko... pozostanie w zespole. - Dokonaliśmy zmian i dwie musiały nastąpić, ale nie jestem pewien, czy wymiana Earla na Hattena była słuszna - stwierdził po spotkaniu trener Stali Andrzej Kowalczyk. - Nie wiem bowiem, czy to również rozgrywający, czy potrafi rozsądnie prowadzić grę. Mam wątpliwości i jeżeli one się potwierdzą, to będzie problem. W ogóle czułem się dziś jako półtrener, bo nie do końca wiedziałem, czego się spodziewać po Hattenie. On musi się jednak nauczyć europejskiej koszykówki. Zobaczymy, czy potrafi to zrobić - opowiadał Kowalczyk i sugerował, że dalsze zmiany w jego drużynie nie są wykluczone. - Potrafię grać na obu pozycjach. Nie ma dla mnie znaczenia, czy występuje na "jedynce" czy "dwójce". Dla mnie nawet lepiej będzie, jak będę występował na "jedynce", gdyż wówczas oprócz mnie więcej graczy będzie zaangażowanych w grę w ataku - mówił Hatten.

Greer rozpoczął spotkanie słabo, już w pierwszej kwarcie miał na koncie cztery straty (sześć w całym meczu), ale od drugiej zaczął łapać swój rytm. Gdy był tylko pozostawiany do gry jeden na jednego, momentalnie wykorzystywał każdą okazję do zdobycia punktów. W całym meczu trafił 12 z 18 rzutów z gry, z czego wszystkie celne były wyłącznie po wejściach pod kosz. Świetnie zespołowo grał również Adam Wójcik (7/10 z gry po 5 zbiórek i asyst) i w 16 minucie było 38:22.

W drugiej połowie Stal nie potrafiła zmniejszyć strat do mniej niż 8 pkt. Była ku temu świetna okazja - przy stanie 54:62 Hatten dwukrotnie rzucał wolne po niesportowym faulu Teina, ale nieskutecznie. Stal miała jeszcze piłkę z boku, ale znów nie zdobyła punktów. - A później Greer nas dobił - stwierdził trener Kowalczyk.

Po tym, jak Hatten podkręcił kostkę, a Paweł Szcześniak po starciu z Maciejem Zieliński ledwo znalazł siły na opuszczenie parkietu, Kowalczyk się poddał. A Katzurin do końca nerwowo reagował na każde zagranie i walczył o jak najwyższe zwycięstwo.

Kwarty: 23:19, 26:15, 18:24, 24:11.

Idea Śląsk: Greer 28, Wójcik 16, Tein 14 (2), Randle 12, Hyży 6 oraz Zieliński 8 (1), Tomczyk 7 (1), Mróz 0, Kościuk 0.

Gipsar Stal: Hatten 23 (3), Szawarski 19 (1), Szcześniak 8 (1), Sroka 5, Morris 3 (1) oraz Grudziński 8 (2), Wiesner 3 (1), Prawica 0, Petrović 0, Małecki 0.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.