Wojaże piłkarzy ŁKS

Anglia, Nigeria i Irak - to kraje, które do końca lutego mają odwiedzić piłkarze i trenerzy ŁKS.

Pierwszym ełkaesiakiem, który wyjedzie z Polski, będzie Marcin Kowalczyk. Obrońca ŁKS razem z trenerem Mirosławem Dawidowskim udaje się w przyszłym tygodniu na testy do angielskiego Boltonu. Przypomnijmy, że Kowalczyk był na sprawdzianie we francuskim Strasburgu, ale nic nie wyszło z transferu.

Zdecydowanie dalej niż Kowalczyk wybiera się drugi trener Marek Chojnacki, który 15 stycznia poleci do stolicy Nigerii - Lagos. Chce tam zobaczyć w akcji kandydatów do gry w klubie z al. Unii. Chojnacki obejrzy dwa mecze ligowe oraz poprowadzi treningi z zawodnikami. Na razie szkoleniowiec czeka na powrót z Portugalii organizatora wyjazdu.

Coraz bliższy realizacji jest wyjazd ŁKS do Iraku. Według Jacka Gwizdały, jednego z pomysłodawców zaproszenia ełkaesiaków do Bagdadu, nie ma żadnych przeszkód, by rozegrać dwa mecze sparingowe z Irakijczykami. Łodzianie mogą liczyć nie tylko na pomoc Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ale także Amerykanów. Drużyna poleci ponoć amerykańskim samolotem wojskowym z podkrakowskich Balic. - Jest też inny wariant - dodaje Chojnacki. To lot rumuńskimi liniami lotniczymi do Damaszku, a następnie tysiąckilometrowa wyprawa autokarem do Bagdadu. Daniel Goszczyński, sposnor drużyny, pod koniec stycznia wybiera się do Iraku, by obejrzeć warunki, w jakich przyjdzie mieszkać łódzkiej ekipie.

Trener Borecki cieszy się z możliwości sprawdzenia formy na trawiastych boiskach w Azji tuż przed rundą wiosenną. - Na pewno towarzyszyć nam będzie dreszczyk emocji, ale granie na doskonałych nawierzchniach jest dla nas magnesem - dodaje szkoleniowiec.

W czwartek rano ełkaesiacy mieli badania lekarskie, później biegali w lesie. Wciąż nie trenuje Sławomir Pach, którego kusi Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Nie było też Pawła Szwajdycha, który pojechał do Krakowa w sprawach rodzinnych. Na jutrzejszym treningu być może pojawi się Marek Suker. Działacze ŁKS są zainteresowani pozyskaniem napastnika Ruchu Chorzów, ale ich zdaniem 300 tys. zł to zbyt wysoka jak za 21-letniego zawodnika, który w ekstraklasie zdobył tylko jednego gola.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.