Koszykarki Meblotapu przed II rundą

Koszykarki Meblotapu od poniedziałku trenują w zmienionym ostatnio składzie. Po raz pierwszy od dawna trener ma do dyspozycji na zajęciach dziesięć zawodniczek

W ten weekend Sharp Torell Basket Liga po przerwie świątecznej i noworocznej rozgrywa ostatnią kolejkę pierwszej rundy. Meblotap jednak ma przerwę, bo w tej właśnie kolejce w terminarzu opracowanym jeszcze dla ligi składającej się z 12 zespołów chełmianki po wycofaniu się z rozgrywek Łączności Olsztyn miały pauzować. Nie gra też w ten weekend - po wycofaniu się zespołu Och! Ruliński Wrocław - BS Sure Shot Wołomin. W ekipie Meblotapu był pomysł, aby wykorzystać tę okazję i zagrać z BS mecz kontrolny. Partnerzy z Wołomina jednak się nie zdecydowali i spotkanie nie dojdzie do skutku.

Chełmianki po przerwie rozpoczną gry ligowe w pierwszej kolejce drugiej rundy 17 stycznia meczem w Krakowie z Wisłą Kraków. Zgodnie z zapowiedzią Polska Liga Koszykówki Kobiet na drugą rundę opracowała nowy terminarz dla 10 zespołów, jakie pozostały w grze. Nikt nie będzie już pauzował, w każdej kolejce będzie pięć spotkań. W kolejności spotkań Meblotapu nie zaszły żadne zmiany.

Chełmianki od poniedziałku wznowiły po przerwie świątecznej zajęcia. Jak wiadomo, w kadrze zespołu zaszły duże zmiany. W składzie nie ma już Tatiany Łowiec i Anny Pamuły, pojawiły się natomiast trzy nowe zawodniczki - grające dotąd w Och! Ruliński Joanna Górzyńska i Białorusinka Wiktoria Garelczyk oraz przybyła z Lietuvosu Wilno rodaczka Garelczyk Olena Muraszkina. Z zespołem trenuje już Małgorzata Pietraś, która pauzowała kilka tygodni z powodu kontuzji nogi. W ten sposób po raz pierwszy w tym sezonie w treningach bierze udział 10 zawodniczek.

Rozmowa z Olgą Muraszkiną

Michał Pielak: Czy oprócz Meblotapu inne kluby także składały Pani oferty?

Olga Muraszkina, od niedzieli zawodniczka Meblotapu Chełm, reprezentantka Białorusi, ostatnio występująca w grającym w Eurolidze zespole Lietuvos Telekomas Wilno: Składały, ale nie chcę ich wymieniać. W każdym razie były propozycje z kilku klubów polskiej ekstraklasy. Z zagranicznych zresztą także, ale nie brałam ich pod uwagę. Po prawie dwóch latach w Wilnie i po grze w Eurolidze jestem trochę zmęczona psychicznie - fizycznie czuję się świetnie - i nie chcę teraz się przenosić gdzieś, gdzie nie znam języka, a nie znam np. włoskiego, hiszpańskiego, francuskiego.

Były to zatem oferty z tych krajów?

- Tak.

Co Panią skłoniło do tego, żeby wybrać Meblotap?

- Przede wszystkim to, że trenerem tutaj jest Anatolij Bujalski. Znam go, bo to mój trener, grałam pod jego kierunkiem jeszcze w Horyzoncie Mińsk. Wiem, że może wiele nowego wnieść do gry zespołu i poszczególnych zawodniczek.

Jak Pani wspomina swoje poprzednie występy w polskiej lidze?

- Byłam niecały sezon w Poznaniu i sezon w Cukierkach Brzeg. W Brzegu grałam z obecną koleżanką z Meblotapu Anią Kędzior, na którą, pamiętam, wszyscy mówili Dolores. Jako przeciwniczki z parkietu znam inne dziewczyny, wiem, że niestety Agnieszka Pazur zmaga się z przewlekłą kontuzją.

Czy wie Pani, że z obecnymi zmianami, także z przyjściem gwiazdy grającej w Eurolidze kibice wiążą duże nadzieje?

- Znam sytuację zespołu i czuję ciężar tych oczekiwań. Wszyscy jednak wiedzą, że nowy trener jest zaledwie od kilku tygodni, a np. ja od kilku dni. Wiem też, że szefowie klubu nie oczekują od razu cudów i mają plan zbudowania wysokiej klasy zespołu w perspektywie dwóch lat. Muszę tu także zrobić jedną uwagę: nie lubię słowa "gwiazda", gdy mowa o mnie. Wtedy czuję jeszcze większy ciężar odpowiedzialności. Jestem jeszcze stosunkowo młodą zawodniczką, która stara się grać jak najlepiej, ale miewa różne dni, raz może rzucić 20 pkt, innym razem kilka.

20 pkt rzuciła Pani w grudniu francuskiemu Walenciennes. Czy to był najlepszy Pani mecz w Eurolidze?

- Tak, jeśli chodzi o mój indywidualny dorobek, zespołowo były lepsze mecze.

Kontrakt przewiduje Pani grę w Meblotapie do końca tego sezonu. Czy bierze Pani pod uwagę pozostanie tutaj na dłużej? Przypomnę, że trener Bujalski ma kontrakt na dwa i pół roku.

- Zawsze biorę pod uwagę wszystkie możliwości i nie wykluczam żadnych rozwiązań, także dłuższej gry w Chełmie.

Rozmawiał Michał Pielak

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.