Sparta Złotów - Piast Szczecin 1:3

Zgodnie z przewidywaniami szczecinianki pokonały jeden z najsłabszych zespołów w lidze.

Sparta Złotów, mimo że jest przedostatnia w tabeli, sprawia wiele kłopotów faworytom ligi. Piast też nie miał łatwej przeprawy

- Graliśmy w małej i ciemnej hali. Sprawia trudności wszystkim - powiedział po meczu Jerzy Taczała, trener Piasta. - Sparta potrzebuje punktów, do tego na ostatni mecz w roku przyszło sporo kibiców z bębnami. To wszystko sprawiło, że był to dla nas trudny pojedynek.

Walcząca o utrzymanie się Sparta robi wszystko, by wyjść ze strefy spadkowej. Niedawno wzmocniła się zawodniczką Nafty Piła. - To skrzydłowa Marzena Goździewska [dawnej Bednarek - red.] - mówi skrzydłowa Agnieszka Wilczyńska. - Przyszła i oczywiście trafiła do pierwszego składu. Widać, że w Pile cały czas trenowała i nie ma żadnych zaległości.

Jednak ani hala, ani wzmocnienie składu nie pomogły Sparcie.

Pierwsze dwa sety były bardzo wyrównane i dopiero w końcówkach zespoły przechylały szalę zwycięstwa na swoją stronę.

- Złotowianki w drugim secie dobrze serwowały i właśnie w końcówce tej partii dwa asy zapewniły im wygraną - mówi Taczała.

Serwującą była wówczas Aleksandra Manikowska, siostra Anny - rozgrywającej drużyny. - Bo Sparta to drużyna sióstr: są Manikowskie, ja i moja siostra Ania oraz siostry Wellny - mówi Agnieszka Wilczyńska.

Dwie decydujące partie były toczone pod dyktando Piasta.

- Cały czas prowadziliśmy czterema-pięcioma punktami i dopiero w końcówkach gospodynie zmniejszały straty - stwierdził szczeciński szkoleniowiec. - Sparta jest na miejscu nieodpowiadającym umiejętnościom tego zespołu. Rok zakończyliśmy na siódmym, ale przed nami ostatnia kolejka rundy, która odbędzie się już w nowym roku. Najważniejsze, że ciągle mamy kontakt z czołówką tabeli.

Sety: 23:25, 25:20, 21:25, 24:26.

Piast: Archangielskaja, Wychowanek, Furmanek, Ostrowska, Gliwa, Bryczkowska i Kuchczyńska (libero) oraz Felkel, Twaróg, Paszkiewicz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.