AZS AWF Poznań - Muszynianka Muszyna 3:0

Siatkarki AZS AWF nieoczekiwanie są na drugim miejscu w tabeli

Sytuacja AZS AWF Poznań powoli robi się komfortowa. Po wycofaniu się z rozgrywek Skry Warszawa wiadomo już, że nikt z ligi nie spadnie bezpośrednio. Pozostaje jedno miejsce w barażach. AZS AWF stara się tam nie znaleźć i jest na najlepszej drodze ku temu - wygrane w Gdańsku i teraz, z Muszyną, mogą być kluczowe.

To dlatego poznanianki przystąpiły do starcia z Muszynianka niezwykle skoncentrowane. - Właściwie to one cały czas szykowały się na ten pojedynek - przyznał trener-koordynator akademiczek Henryk Skrobański.

To było widać. Na początku meczu Muszynianka sprawiała kłopoty. Podczas pierwszych piłek poznanianki zawodził odbiór, nie efektu nie przynosiły zagrywki Moniki Trały. Do czasu. Potem wszystko szło już wspaniale i zgodnie z planem. Muszyna prowadziła jeszcze 6:5, by po chwili przegrywać 8:12. Trała rozpoczęła bombardowanie, a inne zawodniczki z Poznania też złapały wiatr w żagle. Pojawiły się nawet asy serwisowe. Aż miło było patrzeć, jak skoncentrowane i zmobilizowane akademiczki gwałtownie reagują po każdej udanej akcji, jak wspaniale się cieszą, by po chwili już walczyć na całego o kolejną piłkę. Wystarczyła obserwacja li-tylko zachowania siatkarek z Poznania i Muszyny po kolejnych akcjach, by wiedzieć, że to wicemistrzynie Polski są na fali.

W drugim secie Muszyna postawiła jeszcze opór. Po zagrywkach Dominiki Sieradzan prowadziła 3:2. Kiedy ciężar ataków na skrzydle wzięła na siebie Gabriela Laskowska, było nawet 10:13. Ochoty do walki obu ekipom nie brakowało - i AZS AWF, i Muszyna starały się atakować z każdej piłki. W ich poczynaniach było jednak sporo chaosu - znak, że pełen ambicji i walki mecz nie stał jednak na zbyt wysokim poziomie. Było też sporo przypadku - to z kolei był efekt kłopotów z odbiorem zagrywki.

Przy stanie 10:13 trener Jacek Skrok wziął czas i od tej pory poznanianki grały już dużo lepiej. Wyrównały na 14:14 i wygrały partię, a w roli głównej znów wystąpiła Trała. Pod siatką z kolei świetny mecz rozgrywała Dominika Koczorowska.

Podobnie w secie trzecim - AZS AWF prowadził 9:6, ale rywalki wyrównały na 11:11. Skrok wziął czas i zrobiło się 14:11. Na kolejny zryw Muszyny nie było już stać.

Nie można jednak powiedzieć, że Muszynianka oddała mecz bez walki. Tymczasem rozgoryczony trener i prezes drużyny Bogdan Serwiński nie chciał po spotkaniu w ogóle rozmawiać ze swymi zawodniczkami, a w daleką drogę do Muszyny (przy granicy słowackiej) ruszył prywatnym samochodem.

Na razie po dwóch wygranych AZS AWF tabela Serii A nieoczekiwanie odpowiada zeszłemu sezonowi - liderem jest mistrz Polski, Stal Bielsko-Biała, a wiceliderem - ku zaskoczeniu wszystkich - wicemistrz kraju, AZS AWF Poznań.

dla Gazety

Jacek Skrok

trener AZS AWF Poznań

Zagraliśmy ambitnie i odważnie, nawet wtedy, gdy Muszynianka nas dochodziła. Cieszę się, że tak młody zespół jak nasz potrafił wykazać swą wyższość. O stabilizację formy będzie jednak trudno. Kobieta bowiem zmienną jest, a kobieta młoda - to już w ogóle.

Monika Trała

siatkarka AZS AWF Poznań

Zwycięstwo było przyjemne, ale niełatwe. Wygrałyśmy dzięki mobilizacji. Pozwoliła nam ona dać kibicom na święta miły prezencik. Zagadkowy dla nas sezon na razie przebiega wspaniale.

AZS AWF: Baran, Szajek, Walczak, Koczorowska, Żebrowska, Trała oraz Sawicka (libero), Wellna, Kotewicz

Muszynianka: E. Chrostek, Pavelkova, Mieszała, Laskowska, Bajdiuk, Sieradzan oraz Soja (libero), Chojnacka, Lis, Leszczyńska.

Mecz trwał 59 minut (17+22+20)

Copyright © Agora SA