Ma 20 lat, ale jest już mocnym punktem zespołu NKS Nysa.
Pochodzi z Jaworzna, tam już w czwartej klasie szkoły podstawowej zaczął uprawiać siatkówkę. Potem była Częstochowa, Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Spale i powrót do klubu spod Jasnej Góry. - W Galaxii spędziłem pół sezonu i zostałem wypożyczony do Nysy. Teraz gram tu już drugi sezon i jestem z tego zadowolony. Częstochowianie zapewniali mnie przed tym sezonem, że będę miał miejsce w składzie. W końcu trener Skorek, nawet nie widząc mnie, postawił na doświadczonego Andrzeja Szewińskiego - mówi Patucha.
Patucha w ostatniej chwili wypadł z reprezentacji juniorów, która w Teheranie zdobyła mistrzostwo świata. - Przed wyjazdem trener Ryś stwierdził, że musi wziąć jednego środkowego więcej i zabrakło dla mnie miejsca w składzie. Pozostał żal - mówi Patucha.
Studiuje na Politechnice Częstochowskiej na drugim roku wychowania fizycznego. - Weekendy spędzam na uczelni, a w każdy wolny dzień jadę do domu do Jaworzna, jestem jedynakiem i rodzice chcą, bym jak najczęściej bywał w domu - tłumaczy.
Ma 193 cm wzrostu, dysponuje bardzo silnym atakiem i zagrywką. Słabszą jego stroną jest gra blokiem.