Czy Terzić odejdzie ze Starego Browaru-AZS Poznań?

Niewykluczone, że tak się stanie bo klub z Poznania nie doszedł do porozumienia z menedżerem zawodniczki Draganem Popoviciem

Umowa Minji Terzić z poznańskim klubem kończy się nie 1 grudnia, jak pisaliśmy, ale 10 grudnia. Oznacza to, że środkowa z Suboticy na pewno wystąpi w sobotnim meczu poznańskiej drużyny z Lotosem-Clima Gdynia. Jej dalsze występy w poznańskiej drużynie nie są jednak przesądzone. Menedżer zawodniczki Dragan Popović nie dogadał się bowiem z działaczami Starego Browaru co do wysokości kontraktu Terzić.

Poznański klub chciałby bowiem płacić serbskiej zawodniczce tyle, co do tej pory. - Tak nie może być. Przez te dwa miesiące Minja zarabiała mniej, bo była na okresie próbnym. Teraz powinna jednak dostawać tyle, ile ustaliliśmy przed jej przyjazdem - mówi Popović. - Różnica nie jest jednak duża, może się dogadamy - dodaje. - Chcemy ją zatrzymać, ale nie za wszelką cenę. Trzeba zrozumieć, że to nie jest gracz pierwszoplanowy. Właśnie rozmawiałem z panem Draganem i myślę, że finansowo spotkamy się gdzieś pośrodku - przyznaje trener Starego Browaru-AZS Tomasz Herkt. Popović nie ukrywa, że jeżeli sprawa się nie rozstrzygnie do 10 grudnia, to Terzić będzie grała w innym klubie. - Myślę, że negocjacje zakończymy w ostatnim dniu obowiązywania jej dotychczasowej umowy, czyli 10 grudnia - dodaje menedżer zespołu Bartłomiej Olczak.

Jeżeli Minja Terzić nie przedłuży umowy z poznańskim klubem, Stary Browar-AZS będzie do końca roku grał osłabiony. O tym, że do końca grudnia nadal obowiązywać będzie zakaz transferów ustanowiony przez PZKosz zdecydował bowiem... Stary Browar. W poniedziałek we Wrocławiu odbyło się spotkanie Rady Nadzorczej PLKK, a jedynym nie reprezentowanym klubem był właśnie Stary Browar-AZS. - Mieliśmy przez to trochę kłopotów, bo nie mogliśmy przegłosować kilku spraw, które same wyszły podczas dyskusji. Bez przedstawiciela AZS Poznań nie było stu procent kapitału spółki, więc głosowanie byłoby nieważne - mówi prezes PLKK Wiesław Zych. Jednym z punktów, który miał być - zdaniem Zycha - głosowany, było zniesienie zakazu transferów. Imiennie zaproszonym działaczem AZS był dyrektor klubu Roman Haber. - To dziwne, bo w niedzielę rozmawiałem w Poznaniu z panem Zychem i nie mówił mi, że będą omawiane jakieś ważne sprawy. Byłem wcześniej już na dwóch takich spotkaniach i nigdy nie było stuprocentowej frekwencji - mówi Haber. Swoją nieobecność Haber tłumaczy nawałem pracy: - Kończy się dwuletnia kadencja władz AZS i w środę mamy walne zebranie sprwozdawczo-wyborcze, które muszę przygotować. W poniedziałek siedziałem w pracy do 22, a dziś [czyli we wtorek - przyp. red.] przyszedłem o ósmej i pewnie posiedzę do 18. Zresztą powiedziałem panu Zychowi, że nie mogę przyjechać - tłumaczy Haber.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.