Świt Nowy Dwór. Klejndinst za Pietrzaka?

Zarząd Lukullusa Świtu Nowy Dwór zwolnił z funkcji trenera Bogusława Pietrzaka. Nie ma jeszcze jego zastępcy, ale wśród potencjalnych kandydatów są szkoleniowcy z zagranicy oraz trener reprezentacji młodzieżowej Edward Klejndinst.

Pietrzak zastąpił niedawno Czecha Miroslava Copjaka. Został zwolniony po zaledwie trzech spotkaniach. Świt nie zdobył w nich nawet punktu. Przegrał z Groclinem Grodzisk Wlkp. oraz rywalizującymi o utrzymanie z nowodworzanami Polonią Warszawa i Górnikiem Polkowice. Po rundzie Świt zajmuje ostatnie miejsce z czterema zdobytymi punktami. - Przyznaję się, że popełniłem błąd, zatrudniając Pietrzaka, choć to bardzo dobry trener. Liczyłem na to, że nowa miotła coś zmieni. A w takich meczach jak z Polonią i Polkowicami moi piłkarze nie oddali celnego strzału na bramkę rywala - mówi prezes Świtu Wojciech Szymański.

Na pytanie, czy Pietrzaka miałby zastąpić Klejndinst, prezes Szymański chwilę się zawahał, jakby nie widział, co odpowiedzieć. - W tej sprawie nie chciałbym się wypowiadać. Spokojnie, przyjdzie jeszcze czas, żeby wybrać trenera - stwierdził.

Klejndinst: Nie mam oferty

Sam Klejndinst pomimo porażki reprezentacji młodzieżowej w eliminacjach młodzieżowych mistrzostw Europy będących równocześnie kwalifikacją olimpijską ma wysokie notowania w PZPN. Swego czasu prezes Michał Listkiewicz zastanawiał się nawet, czy nie powierzyć mu stanowiska selekcjonera I reprezentacji. Później proponowano, żeby został asystentem Pawła Janasa, ale Klejndinst twierdził, że będzie to go rozpraszało w pracy z młodzieżówką, więc selekcjonerowi pomagał tylko z doskoku. Teraz, kiedy sen o igrzyskach olimpijskich prysł, nie ma już takich przeszkód.

- Nadal jestem etatowym pracownikiem PZPN - mówi Klejndinst - W piątek spotykam się z Pawłem Janasem i wtedy porozmawiamy o formie naszej dalszej współpracy, o ile selekcjoner będzie tym zainteresowany. A co do propozycji ze Świtu, to powiem tylko, że... jeszcze jej nie otrzymałem. Wydaje mi się, że na dziś bardziej przydałbym się reprezentacji, ale jest takie powiedzenie: "nigdy nie mów nigdy".

Szymański: Chcę szarlatana

Szymański prowadzi jednak rozmowy wielotorowo. Szuka szkoleniowców zagranicą, najprawdopodobniej w Czechach. - Potwierdzam, że rozmawiałem z Vernerem Liczką (byłym szkoleniowcem Polonii Warszawa - przyp. red.). On powiedział jednak, że do końca czerwca ma ważny kontrakt z czeską federacją i jeśli tam zakończy pracę, możemy wrócić do rozmów. Bohumil Panik? Zaprzeczam temu - opowiada Szymański. - W czwartek będę rozmawiał z bardzo poważnym kandydatem. Spotkam się z nim osobiście. Ja muszę bliżej poznać kogoś, żeby się do niego przekonać, zwłaszcza teraz, kiedy sytuacja klubu jest tak ciężka i walczymy o utrzymanie. No i jest ważne też to, na kogo wydaje się pieniądze. Ale najważniejsze jest to, że bardzo chcę utrzymać Świt w I lidze. Potrzeba mi szarlatana, który szybko zrobi porządek. Takim był

Libor Pala, który wygrywał mi mecz za meczem w II lidze, budując zespół od podstaw.

Decyzję o zatrudnieniu nowego szkoleniowca prezes Świtu podejmie do końca tygodnia. Chce bowiem do 20 grudnia zawrzeć jak najwięcej kontraktów z nowymi piłkarzami. Nie ukrywa bowiem, że pozbędzie się zimą aż 15 zawodników.

- Nie potrzebuję już więcej takich piłkarzy, którzy grają bez ambicji, bez zadziorności, a 10 regularnie stawiają się po kasę - mówi Szymański. Postanowił już, że w Świcie zostanie z obecnej kadry tylko sześciu piłkarzy: Arkadiusz Malarz, Mariusz Zganiacz, Łukasz Mierzejewski, Michał Szeremet, Artur Wyczałkowski i Piotr Karwan.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.