Nic dziwnego, że spotkanie wzbudzało emocje wśród grajewskich kibiców. Do tej pory ich drużyna wygrała cztery spotkania z rzędu, choć jeszcze w ubiegłym sezonie wszystkie dziesięć pojedynków gładko przegrała. Również MUKS 15 prowadzony przez Witolda Kaczmarka był do tej pory niepokonany, więc stawka pojedynku była wysoka.
- Nasi kibice pobili rekord frekwencji - mówi Bogdan Wszeborowski. - Do dopingu zachęcały ich cheerleaderki. Tylko my nie dostosowaliśmy się poziomem gry. Wyszliśmy na parkiet spięci, mieliśmy olbrzymie problemy z przyjęciem ich zagrywki z wyskoku. Niestety, byliśmy słabsi, ale żal tak wysokiej porażki. To nic. Postaramy się zrehabilitować w meczu z Remeksem Białystok.
Aż dwa spotkania rozegrali siatkarze SUKSS Suwałki, a właściwie jedno, bo w drugim rywal UKS Dojlidy się nie pojawił i sędziowie odgwizdali walkowera. W meczu, który doszedł do skutku, podopieczni Tadeusza Jasińskiego podejmowali WSFiZ Białystok, a gładko przegrali 0:3.
- Pierwszą rundę daję chłopcom na ogranie się, w drugiej postaramy się o coś więcej, a do walki o czołowe miejsca włączymy się dopiero za rok - tłumaczy trener Jasiński. - Później pojechaliśmy do Białowieży, gdzie 2:3 przegraliśmy z Olimpijczykiem w ramach ligi kadeckiej. Staramy się jak najwięcej grać, zdobywać doświadczenie.
Drugie, ale bardziej zacięte spotkanie rozegrała też drużyna WSFiZ. Podopieczni Jerzego Nowika gościli u siebie Remex, a każdy z pięciu rozegranych setów miał swoją dramaturgię.
- Zarówno my, jak i nasi przeciwnicy, mieliśmy piłki meczowe, ostatecznie mecz rozstrzygnął się w tie-breaku - mówi trener Nowik. - Wygrali goście dopiero 21:19. Jestem zadowolony z postawy zespołu, zagraliśmy to, na co było nas stać.
W ostatnim meczu Biebrza Lipsk podejmowała beniaminka ligi OSiR Sokółka. Wprawdzie pierwszego seta wygrali sokólczanie, ale w trzech następnych lepsi okazali się gospodarze.
TABELA
Dwie najlepsze drużyny walczyć będą w barażach o awans do drugiej ligi.
