Wisła bez kontuzjowanych i chorych

Lantame Ouadja i Damian Gorawski po jednodniowej przerwie wznowili zajęcia. - W dodatku wróciła ciepła pogoda - cieszył się Ouadja.

- Mówiłem panu, że obydwaj staną na nogi - triumfował lekarz Jerzy Zając, który już dawno nie miał tak luksusowej sytuacji, by wśród zawodników nie było ani chorych ani kontuzjowanych.

- Grypa jak to grypa: trzeba swoje odleżeć i po niej - mówił Arkadiusz Głowacki, który z powodu choroby nie wystąpił w dwóch meczach reprezentacji. - Próbowałem wyjść na trening w piątek, ale gorączka się podniosła i dopiero od poniedziałku trenuję normalnie. Na szczęście mieliśmy prawie cały tydzień, aby odzyskać dyspozycję przed meczem z Lechem.

"Szczęście jest blisko" - tej treści napis z kapsla napoju owocowego trafił się po treningu Maciejowi Żurawskiemu. Reprezentacyjny napastnik Wisły najchętniej wyjechałby już na urlop, ale zapewnia, że nie zabraknie mu koncentracji na ostatnie mecze z Lechem i Valerengą.

- Jeszcze się nie zdarzyło, żebym w jednej rundzie strzelił 12 goli, tak jak teraz - zwierzał się pan Maciej. - Z drugiej strony jednak w tym sezonie nie zdobyłem jeszcze ani raz hat tricku, choć dwukrotnie byłem tego bliski.

Były napastnik Lecha nie wierzy w dochodzące z Poznania informacje, jakoby w sobotnim spotkaniu przy Reymonta miało zabraknąć jego kolegi Piotra Reissa, który jest najskuteczniejszym piłkarzem "Kolejorza" (10 goli). - Owszem, Piotrek przechodził zatrucie pokarmowe, ale do soboty na pewno będzie gotowy do gry - uważa wiślak.

Wczoraj "Żuraw" przeszedł przez ogień pytań młodych adeptek sztuki dziennikarskiej z XVIII LO. - Czym dla mnie jest piłka nożna? Takie skórzane z łatkami (śmiech). A tak poważnie, to jest to mój zawód, moje życie - odpowiadał. Licealistki odpytały też do szkolnej gazetki Mirosława Szymkowiaka i trenera Henryka Kasperczaka.

Dla Gazety

Arkadiusz Głowacki

obrońca Wisły

Piłkarze Lecha deklarują, że przyjeżdżają do nas przynajmniej po jeden punkt, ale według mnie będą walczyć o zwycięstwo. Na pewno emocji nie zabraknie. Nie mogę powiedzieć, żebym przed tym meczem miał rozdarte serce, bo karierę zaczynałem właśnie w Lechu. Jeżeli wyjdę na boisko, będę robił wszystko, żebyśmy wygrali. To będzie normalna walka o punkty. Nie zmienia to faktu, że żywię spory sentyment do poznańskiego klubu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.