W Sosnowcu powstanie Klub Olimpijczyka

W Sosnowcu powstanie Klub Olimpijczyka. Wczoraj w Urzędzie Miejskim odbyło się spotkanie założycielskie stowarzyszenia. Zagłębiowski sport okres największej prosperity przeżywał na przełomie lat 70. i 80. Siatkarze, piłkarze czy hokeiści należeli wtedy do najlepszych w kraju. Reprezentanci sosnowieckich klubów zdobyli na igrzyskach sześć medali. Najlepszy był rok 1976 i olimpiada w Montrealu. Złote krążki wywalczyła wtedy czwórka siatkarzy sosnowieckiego Płomienia: Ryszard Bosek, Wiesław Gawłowski, Włodzimierz Sadalski, Zbigniew Zarzycki, a srebrem mógł się poszczycić Wojciech Rudy, obrońca Zagłębia.

- Teraz nie jest tak dobrze. Liczymy jednak, że dzięki naszym olimpijczykom młodzież przypomni sobie najlepsze czasy. Chcemy zbudować wokół klubu sportowe lobby, które będzie wspierać sosnowiecki sport - mówi Zbigniew Jaskiernia, wiceprezydent miasta.

gk 14.11

Cztery lata wcześniej w Monachium złoto wywalczył Andrzej Jarosik. Napastnik Zagłębia medalu jednak nigdy nie dostał, został usunięty z ekipy po tym jak odmówił Kazimierzowi Górskiemu gry w meczu ze Związkiem Radzieckim.

Najbardziej utytułowana jest Krystyna Czajkowska-Rawska. Pochodząca z Sosnowca (ale nie reprezentująca Płomienia) znakomita siatkarka wywalczyła dwa brązowe medale na olimpiadach w Tokio '64 i Monachium '68.

- Młodzi ludzie pewnie nawet nie wiedzą jaką Sosnowiec był potęgą. Dlatego warto byłoby im przypomnieć. Klub Olimpijczyka to chyba odpowiednie miejsce? - mówi Adam Bernat prezes hokeistów Zagłębia.

To właśnie działacze klubu hokejowego na spotkaniu z władzami miasta zaproponowali by powołać klub. Sprawą zajęli się już miejscy radni z komisji kultury, sportu i rekreacji.

- W drugiej połowie maja chcemy zorganizować spotkanie z przedstawicielami wszystkich sosnowieckich klubów. To będzie pierwszy krok. Jednym z tematów jakimi się zajmiemy na pewno będzie powołanie klubu. Sosnowiec nie miał za wielu uczestników Igrzysk, tym bardziej trzeba o nich pamiętać, szanować. Młodzież potrzebuje pozytywnych wzorców - podkreśla

Tomasz Bańbuła, przewodniczący komisji.

- Ostatnio usiadłem z kartką i długopisem w ręku i naliczyłem ponad 20 nazwisk. Przeważają hokeiści. Zaręczam, że bardzo ciekawi ludzie. Znają takie historie, że słucha się ich z otwartymi ustami. - mówi Bernat.

Przewodniczący Bańbuła wskazuje też na inne korzyści: - Wokół tego miejsca można by zbudować sportowy lobbing.

Poza piłkarzami i siatkarzami inne kluby przeżywają poważne kłopoty finansowe.

- Teraz jest tak, że umawiamy się na spotkanie ze sponsorem i nawet nie mamy gdzie usiąść. A tak, może zadziałałaby magia miejsca i o konkrety byłoby łatwiej - uśmiecha się Bernat.

Co ciekawe o powołaniu klubu olimpijczyka stara się też niezależnie od innych Andrzej Równicki, naczelnik wydziału kultury, sportu i rekreacji UM. - Klub powstanie przy współpracy z Polskim Komitetem Olimpijskim. Akcja rozwija się w całej Polsce. Będą spotkania z mistrzami sportu, bale sportu, pogadanki w szkołach. A co najważniejsze w ramach działalności klubu zajmiemy się też poszukiwaniem nowych talentów na miarę dawnych mistrzów. Prace są już mocno zaawansowane. Najpóźniej ruszymy po wakacjach - zapewnia Równicki.

Wojciech Todur

Dla gazety

Wojciech Rudy, srebrny medalisty Igrzysk w Montrealu '76

Jestem zdecydowanie za. Pod jednym warunkiem, że klub będzie mądrze zorganizowany i wszystko nie skończy się na pięciu spotkaniach. Jestem nauczycielem i z doświadczenia wiem, że młodzież aż tak bardzo nie pali się do wysłuchiwania wspomnień byłego piłkarza. To już raczej rodzice na wywiadówkach są ciekawsi jak to kiedyś było.

Bardziej podoba mi się pomysł by funkcjonowanie klubu połączyć z wychowaniem przyszłych olimpijczyków.

not.tod

Copyright © Agora SA