Czytelnicy Sport.pl krytycznie o pomyśle CEV: zmniejszyć liczbę graczy do trzech i odbić do dwóch!

Sporo emocji wzbudził pomysł szefa Europejskiej Federacji Siatkówki (CEV) Andre Mayera, by ograniczyć radość zawodników po zdobytym punkcie. Miałoby to pomóc w skróceniu spotkań. - Zabronić graczom skakać do bloku, zmniejszyć liczbę graczy do trzech i liczbę odbić do dwóch - pisze w komentarzu na Sport.pl ?badziewiak66?. Zdecydowana większość z was jest przeciwna temu rozwiązaniu.

Czytaj więcej o tym pomyśle: Prezydent CEV chce skrócić mecze. Pomysł? Zakaz cieszenia się po punkcie!

- I zdjąć siatkę - odpowiedział "bad.mother". Zdaniem innych CEV szuka problemów tam, gdzie one nie istnieją, zamiast zająć się bardziej istotnymi kwestiami. - Tak to jest, jak "działacze" próbują wprowadzić coś tylko po to, żeby było widać, że coś robią. Jest dużo ważniejszych spraw do rozwiązania, m.in. system challenge, bo często nie rozwiewa wątpliwości w całości. Jeżeli "działacze" uważają, że największym problemem europejskiej siatkówki jest długość meczu, to chyba wielki czas, żeby zrezygnowali z funkcji i dali się wykazać innym osobom - pisze borian06.

Pojawiły się również pomysły na to, jak skrócić mecze jeszcze bardziej, by zadowolona była federacja oraz reklamodawcy. - może od razu przed meczem wylosować zwycięzcę? To znacząco skróci wszystko, zostawiając tylko cenny czas reklamowy - proponuje "kloceklego". Ewentualnie może nie być niczego; Paweł Szmejter proponuje "zakaz zdobywania punktów".

Ale jak ukarać zawodników za nadmierne cieszenie się po zdobytym punkcie? Z pomocą przychodzi Kamil Małek. - Za każde 10 przybitych piątek proponuję punkt dla przeciwnika. Dodatkowo cieszenie się jedynie po 13. i 25. zdobytym punkcie, by żyło się lepiej.

Głosów popierających pomysł szefa CEV jest bardzo mało. Do tej mniejszości należy Magda Helt, która na Facebooku Sport.pl napisała: - W sumie, to nie jest taki głupi pomysł. Jakoś w koszykówce czy piłce ręcznej nie klepią się po tyłkach po każdej udanej akcji i mecze przez to są płynniejsze. Ograniczenie do minimum czasu pomiędzy akcjami upłynniłoby mecz. Właśnie ciągłe przerwy w grze sprawiają, że jakoś ciężko mi się siatkówkę ogląda.

- Jednak radość po KAŻDYM punkcie zakłóca przebieg meczu. Do tego dochodzą przerwy techniczne i przerwy na żądanie - zdecydowanie za dużo tego. Wychodzi na to, że w secie liczba minut czystej gry jest zbliżona do czasu "spędzonego" na różnego rodzaju przerwach - pisze nasza użytkowniczka i argumentuje, dlaczego ten pomysł mógłby okazać się sukcesem.

Co się działo w wyścigu Dookoła flandrii? Internauci są na tropie! [MEMY]

Pomysł prezydenta CEV:
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.