Powiedzieli po meczu

Waldemar Wspaniały, trener Mostostalu

Tak słabo za mojej kadencji zespół nie grał. Moi siatkarze popełniali kardynalne błędy: Chadała na pojedynczym bloku atakował w taśmę, Szczerbaniuk przekroczył dwukrotnie linię przy zagrywce. Nie ma jednego zawodnika, który zagrałby na dobrym poziomie. Nie mamy takiego lidera, jakim był Papke. Trzeba powiedzieć sobie jasno, że tego Kędzierzyna z czterech ostatnich sezonów już nie ma. Dwóch filarów tamtego zespołu już nie mamy: Świderski gra we Włoszech, a Papke w Olsztynie.

Grzegorz Ryś, trener PZU AZS

Cieszy nas odniesione zwycięstwo, a martwi kontuzja Pawła Zagumnego. Na początku tygodnia wyskoczył nam również Mariusz Szyszko. Jesteśmy więc teraz bez rozgrywających. Z konieczności tego zadania musiał podjąć się dzisiaj Mariusz Sordyl. Jak można było zobaczyć - zagrał bardzo dobrze. I to właśnie on jest dla mnie bohaterem tego spotkania. Gdyby nie jego postawa, trudno byłoby mecz z Mostostalem wygrać. A to, że Paweł Zagumny nie mógł grać od drugiego seta, przyczyniło się do dodatkowej mobilizacji całego zespołu. Teraz czekają nas bardzo trudne mecze pucharowe i ligowe. Nie wiemy jednak, jakim składem wyjdziemy na te spotkania.

Mariusz Sordyl, najbardziej uniwersalny zawodnik PZU AZS

Nie sądziłem, że będziemy musieli realizować plan awaryjny na wypadek niedyspozycji Pawła Zagumnego. Był to dla mnie debiut w meczu ligowym w tym sezonie. Bardzo nietypowa pozycja i moja rola na boisku. Cieszę się, że cały zespół pomógł mi w tak trudnym momencie. Skuteczność chłopaków była wręcz zadziwiająca, mimo - no chyba, nie zawsze - dokładnych piłek.

Bartłomiej Soroka, przyjmujący Mostostalu

Do Olsztyna przyjechaliśmy z bojowym nastawieniem, ale jak było widać, ta chęć zwycięstwa pozostała na ławce. Wielki ukłon należy się całej drużynie PZU AZS Olsztyn, że zagrała naprawdę dobrze bez nominalnego rozgrywającego, a szczególne Mariuszowi Sordylowi, który tak wspaniale zastąpił Pawła Zagumnego. Jeżeli chodzi o moją drużynę, to po prostu coś trzeba zmienić, bo dalej tak być nie może.

Łukasz Kadziewicz, środkowy PZU AZS

Mariusz Szyszko ma kontuzję, boisko opuścić musiał Paweł Zagumny. Straciliśmy więc dwóch rozgrywających. A Mariusz Sordyl, jakby bez żadnego problemu, odnalazł się na tej pozycji. I właśnie to on jest bohaterem tego spotkania. Wszyscy się cieszymy, że pokonaliśmy mistrza Polski 3:0. Dziś możemy świętować, ale już jutro musimy myśleć o kolejnym meczu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.