70 proc. przekazywanej kwoty dostanie ekstraklasowy zespół szczypiornistów, resztę - sekcje dżudo i strzelectwa. Jednak by szczypiorniści mogli otrzymać pieniądze, trzeba było podpisać stosowną umowę między Gwardią a Stowarzyszeniem Miłośników Piłki Ręcznej, które prowadzi i finansuje drużynę. Od lipca bowiem klub nie łoży na sekcje seniorskie, a szczypiorniści przystąpili do rozgrywek tylko dzięki stowarzyszeniu.
- Rozmowy były ciężkie, ale zawarliśmy z klubem kompromis - twierdzi Janusz Maksym, prezes stowarzyszenia. Nieoficjalnie wiadomo, że kością niezgody był podział pieniędzy. Stowarzyszenie chciało, by cała kwota szła na piłkę ręczną.
- Najważniejsze, że elektrownia wsparła nas finansowo, dzięki niej będziemy mogli dalej grać. Mam nadzieję, że zawodnicy pokażą, że są warci tych zabiegów i pieniędzy - dodaje Maksym.
- To bardzo ważne, że firma stąd postanowiła nam pomóc - podkreśla Solecki. Działacze nie chcą zdradzić, o jaką kwotę chodzi. - To tajemnica handlowa, mogę powiedzieć, że pieniądze wpływać będą w trzech transzach i będą stanowić około 30 proc. budżetu klubu - mówi Solecki. Przed sezonem działacze liczyli, że budżet sekcji wynosić będzie około 400 tys. zł.
Już w środę szczypiorniści Gwardii Opole rozegrają kolejny mecz ligowy. We własnej hali będą podejmować zespół Warszawianki. Początek spotkania o godz. 18.