ŁKS przegrał sparing ze Stalą Głowno

- Nie mamy nawet 11 zawodników, o których można powiedzieć, że posiadają drugoligowe umiejętności - stwierdził trener ŁKS Wojciech Borecki po sparingu ze Stalą Głowno.

Pierwszy mecz ŁKS pod wodza nowego trenera Boreckiego nie wypadł pomyślnie. Nie chodzi nawet o to, że ełkaesiacy nie wygrali, ale przede wszystkim o styl, jaki zaprezentowali w meczu z trzecioligowcem. Łodzianie nie potrafili pokonać nawet przedostatniego zespołu grupy łódzkiej III ligi. - Widzę, że czeka nas ogrom pracy - uważa Borecki.

Dla drugoligowców, których w sobotę czeka mecz z Cracovią, sparing ze Stalą miał być testem, które z ustawień - 1-4-4-2 czy 1-3-5-2 - będzie lepsze. Do przerwy łodzianie zagrali więc czwórką obrońców i pomocników, a po zmianie stron - w defensywie wystąpiło trzech, a w drugiej linii pięciu zawodników.

Choć pierwszą część wygrali łodzianie, ale w środku boiska górowali jednak rywale. Podopieczni trenera Andrzeja Michalczuka wygrali wiele pojedynków jeden na jeden, byli też szybsi, czego dowodem był gol Wiktora Wiśniewskiego. Napastnik Stali pokonał Jakuba Skrzypca, mimo że w pobliżu niego było aż czterech rywali. - Przeraziła mnie postawa naszej obrony, bo czterech piłkarzy nie było w stanie zatrzymać dwóch szarżujących zawodników - żalił się Borecki.

Po zmianie stron było jeszcze gorzej, a zwłaszcza kiedy boisku musieli opuścić kontuzjowani Tomasz Rączka i Sławomir Słowiński. Osłabienie gospodarzy bezlitośnie wykorzystali piłkarze z Głowna, którzy w ostatnim kwadransie gry zdobyli dwa gole, dzięki czemu wygrali spotkanie. Niektórzy z łodzian mieli w końcówce spotkania problemy z kondycją, a jedynymi jasnymi punktami byli Bartosz Sobkowicz i Tomasz Rączka.

Usprawiedliwieniem może być fakt, że nowy szkoleniowiec nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Mariusza Zasady, Karola Piątka, Arkadiusza Mysony i Michała Białka oraz z Jacka Kosmalskiego, który niespodziewanie wyjechał z Łodzi. - Piłkarz prosił o zwolnienie ze sparingu, ale nie otrzymał zgody - informuje Borecki. Decyzja w sprawie Kosmalskiego należy teraz do działaczy ŁKS.

Trener Borecki największe problemy będzie jednak miał z zestawieniem obrony. Według niego pewne miejsce ma tylko Piotr Duda. W bramce pewniakiem jest Skrzypiec, a w drugiej linii powinni wystąpić Karol Piątek, Rączka, Sławomir Pach i Marcin Wachowicz. Z kolei na miejsce w ataku mogą liczyć Krystian Bolimowski i Sobkowicz.

Sponsorzy ŁKS jeszcze przed końcem roku chcą wzmocnić zespół. - Dlatego rozpoczęliśmy już negocjacje z kilkoma piłkarzami - mówi Jarosław Papis. Przede wszystkim chodzi o napastników, wśród których wymienia się Bartosza Tarachulskiego. Napastnikiem Polonii Warszawa przed sezonem interesował się Widzew, ale piłkarz zażądał od Andrzeja Grajewskiego 300 tys. zł., dlatego nie doszło do podpisania kontraktu.

Sparingowi przyglądał się były trener Groclinu Grodzisk Bogusław Kaczmarek, któremu najbardziej podobała się gra Marcina Stanisławskiego.

ŁKS -STAL GŁOWNO 2:3 (2:1)

Gole: Sobkowicz, Nabiałek - Wiśniewski, Banasiak, Łochowski.

ŁKS (I połowa): Skrzypiec - Przybyszewski, Duda, Golański, Słowiński - Bolimowski, Rączka, Pach, Wachowicz - Sobkowicz, Nabiałek.

II połowa: Staniszewski - Kardas, Duda, Słowiński - Bolimowski, Przybyszewski, Rączka, Pach, Wachowicz - Dębiński, Sobkowicz oraz Sierant, Kowalczyk.

Stal: Bardelski - Słyścio, Szcześniak, Kowalski - Grącki, Lenart, Komorowski, Stanisławski, Łochowski - Kaleta, Wiśniewski oraz Jabłoński, Rossowski - Cieciura, Banasiak, Olszewski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.