Przed meczem AZS Gaz Ziemny Koszalin ze Spójnią Stargard

ERA BASKET LIGA. W niedzielę mecz o prymat w województwie zachodniopomorskim

Dla obu drużyn derby województwa nie są powodem do nadzwyczajnej mobilizacji. Dla koszalinian bardziej prestiżowe są pojedynki z Czarnymi Słupsk lub Kotwicą Kołobrzeg, za to dla zawodników Spójni liczą się przede wszystkim mecze ze Śląskiem Wrocław i do niedawna z SKK Szczecin. Ale niedzielny mecz ma też swoją rangę. Zwłaszcza że będzie to pierwszy oficjalny mecz obu drużyn od 10 lat.

Czekają na list

Działacze AZS-u robią wszystko, by pozyskać senegalskiego środkowego Souleymane Wane, który od wtorku przebywa na testach w Koszalinie. Specjalnie dla Souleymana w środę wieczorem zorganizowano w Koszalinie sparing z pierwszoligowym Basketem Kwidzyn. Tym meczem Senegalczyk miał przekonać do siebie trenera Jerzego Olejniczaka.

- Na tle naszych koszykarzy z pewnością wyróżnia się siłą fizyczną - ocenia Jerzy Olejniczak. - Dobrze daje sobie radę pod tablicami. Wolno jednak porusza się na parkiecie i co za tym idzie - ma kłopoty z blokiem. Nie najlepiej wychodzą mu rzuty z dystansu.

Mimo tych wad po meczu Wane wraz z działaczami klubu zasiedli do negocjowania kontraktu. Rozmowy kontynuowano wczoraj wieczorem. Nawet jeśli obie strony dojdą do porozumienia, szanse na występ nowo pozyskanego zawodnika w niedzielnym meczu ze Spójnią są małe.

- Negocjujemy sprawy finansowe, ale też czekamy na tzw. list czystości z federacji japońskiej i niemieckiej - mówi Bogusław Kowalski, prezes klubu. - Jest z tym trochę zamieszania, a bez tego dokumentu nie podpiszemy umowy.

Jeśli mierzący 208 cm wzrostu Senegalczyk nie wystąpi, trener akademików będzie miał poważne zmartwienie z wysokimi graczami. Paweł Kowalczuk (207 cm) w ostatnim spotkaniu w Ostrowie Wielkopolskim doznał kontuzji. Na początku trzeciej kwarty, po jednej z efektownych akcji, skręcił kostkę. Jego występ stoi pod znakiem zapytania.

- Niestety przytrafiło nam się trochę urazów. Będziemy grali tymi zawodnikami, którzy nam zostali. Niczym Spójni nie zaskoczymy - dodaje trener.

W niedzielę zagra na pewno Białorusin Aleksander Kudriawcew, który w Ostrowie stracił zęba po tym, jak jego szczęka spotkała się z łokciem jednego z zawodników Stali.

Stawiają na nogi

Nie mniejsze problemy z kontuzjami ma Spójnia. Masażysta Grzegorz Gromek, który non stop zajmuje się amerykańskim środkowym Markiem Mazurem i silnym skrzydłowym Arkadiuszem Soczewskim, ma mnóstwo pracy. Akupunktura, wcierki, seria masaży i inne zabiegi mają postawić obu graczy na nogi.

- Trudno określić szanse na występ zawodników w Koszalinie. Decyzja może zapaść dopiero w niedzielę rano - przyznaje Zbigniew Błochowiak, kierownik Spójni.

Bliżej powrotu do zdrowia jest Mazur. To jedyny center i jedyny gracz, który może nawiązać wyrównaną walkę o zbiórki z koszalinianami. Bez niego stargardzianie mają minimalne szanse na zwycięstwo.

Trener Mieczysław Major nie chce mówić o taktyce na mecz z akademikami. Kluczem do sukcesu może być ustawienie obrony strefowej oraz szybkie rozgrywanie ataku pozycyjnego. Stąd możliwe jest posadzenie na ławce rezerwowych Piotra Nizioła, a desygnowanie do pierwszej piątki Kamila Piechuckiego. Nizioł świetnie sprawdza się w roli egzekutora podmęczonych rywali.

Mecz rozpocznie się o godz. 18 w koszalińskiej hali przy ul. Fałata.

Porównanie potencjału

Rozgrywający: Oleg Kudriawcew (AZS) kontra Brent Darby (Spójnia). Białorusin świetnie rozpoczął sezon. W meczu z Anwilem był najlepszym graczem, ale tylko wtedy, gdy mistrzowie słabo bronili. Przy dobrej obronie Kudriawcew nie jest już tak skuteczny w kierowaniu partnerami. Co innego Amerykanin. Jego główną zaletą jest skuteczność w rzutach z dystansu. Za często pcha się pod kosz, gdzie jest blokowany.

Rzucający obrońca: Andrzej Karaś kontra Kamil Piechucki. Koszalinianin jest wojownikiem zespołu i jeśli mu "idzie", to i drużyna spisuje się dobrze. Świetny w rzutach za trzy punkty. Piechucki to jeden ze stargardzkich młokosów. Wciąż nie ustabilizował formy, ale drżyjcie rywale, gdy znajdzie swoją klepkę na parkiecie.

Niski skrzydłowy: Krzysztof Wiechowski kontra Hubert Mazur. Pierwszy mało rzuca, ale to pracuś w defensywie. Drugi odwrotnie, z tym że z każdym meczem nabiera pewności w ataku i coraz lepiej broni.

Silny skrzydłowy: Tomasz Briegmann kontra Robert Morkowski. Briegmann w trzech dotychczasowych spotkaniach był najrówniej grającym zawodnikiem AZS-u. Rzuca średnio 15 pkt i zbiera siedem piłek. Morkowski ma gorsze statystyki, ale w Spójni odgrywa ważniejszą rolę. Jest liderem zespołu i to on jest prawą ręką szkoleniowca na parkiecie.

Środkowy: Bartłomiej Tomaszewski kontra Marc Mazur. Ogranie w polskiej ekstraklasie przemawia za Polakiem. Forma Mazura po kontuzji jest niewiadomą.

Kluczowy rezerwowy: Mirosław Rajkowski kontra Piotr Nizioł. Obaj bardzo doświadczeni, obaj potrafią rozegrać akcję, a także skutecznie rzucić z dystansu.

Trenerzy: Jerzy Olejniczak kontra Mieczysław Major. Koszaliński szkoleniowiec jak mało kto potrafi dobrać odpowiednią taktykę do przeciwnika. Ma doświadczony i zgrany zespół, który spokojną grą potrafi rozbić lepszych. Co może Major? Aby pokonać AZS musi coś wykombinować. Ale co?

oprac. lis

Średnie po 3 kolejkach (wg. statystyk EBL)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.