Traveland Jurand zremisował

Czuję się trochę zawiedziony, bo powinniśmy byli ten mecz wygrać - mówił Jacek Zyśk, najlepszy zawodnik Travelandu Jurand w remisowym spotkaniu z Grunwaldem Poznań

Sobotni mecz rozgrywany w hali Urania nie zawiódł sympatyków piłki ręcznej. Zawodnicy obydwu zespołów toczyli twardą grę o zwycięstwo. Warunkami fizycznymi i doświadczeniem poznaniacy górowali nad szczypiornistami Travelandu Jurand. Olsztynianie nadrabiali niedostatki szybkością i ambicją.

Bohaterów tego spotkania było dwóch. W olsztyńskim zespole znakomity mecz rozegrał Jacek Zyśk, najskuteczniejszy zawodnik, który zdobył 12 bramek. W drużynie gości świetnie bronił Mariusz Peda. Gdyby bramkarz Grunwaldu znalazł jeszcze sposób na odbijanie piłki po rzutach Zyśka, poznaniacy z pewnością wygraliby tę potyczkę.

Olsztynianie mieli przewagę przez większą część meczu. Na początku pierwszej połowy obydwa zespoły bardzo dobrze grały w obronie. Prowadzenie objął Traveland Jurand po trafieniu Krzysztofa Maciejewskiego. Kołowy olsztyńskiej drużyny był bardzo aktywny w tej części spotkania. W 7. min był remis 2:2. Do kolejnego remisu doszło dopiero w 50. min meczu. W tym czasie prowadzenie utrzymywali olsztynianie.

Agresywna gra w obronie Travelandu Jurand uniemożliwiła gościom oddawanie celnych rzutów. W 12. min olsztyński zespół prowadził 6:2. Później skuteczna gra Rafała Walczaka i Krystiana Kuty pozwoliła Grunwaldowi zmniejszyć prowadzenie Travelandu Jurand do stanu 8:7. Nie na długo, bo po rzutach Zyśka i Maciejewskiego olsztynianie wygrywali 11:8. Mieli zresztą okazję, by częściej trafiać do bramki. Jednak Mariusz Peda bronił w pojedynkach sam na sam z Dawidem Wojtaszewskim i Markiem Rozporskim. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 14:11 dla Travelandu Jurand.

Po przerwie było coraz więcej emocji. Upływający czas działał na niekorzyść gości, którzy długo nie potrafili dogonić olsztynian. W 39. min czerwoną kartkę (wynikającą z gradacji kar) otrzymał skrzydłowy Grunwaldu Bartosz Masiak. Minutę później Traveland Jurand prowadził już 19:15. Jacek Zyśk był niezawodny przy wykonywaniu rzutów karnych, których w sobotnim meczu było wyjątkowo dużo. W 41. min na boisku pojawił się Tomasz Peda, starszy brat Mariusza Pedy, bramkarza Grunwaldu. Zawodnik ten jest bardzo doświadczony, grał niegdyś w Posnanii razem z Markiem Niedźwieckim, trenerem Travelandu Jurand. Rutyna Tomasza Pedy pomogła zespołowi z Poznania. To on w dużej mierze przyczynił się do tego, że w 50. min na tablicy wyników widniał remis 21:21.

Końcowe fragmenty spotkania były wręcz dramatyczne. Czerwoną kartkę dostał olsztynianin Maciej Wasilenko. Goście objęli prowadzenie 25:24 na 32 sekundy po rzucie Szymona Janiszczaka. Wydawało się, że zostanie on bohaterem Grunwaldu. Jednak równo z syreną kończącą mecz Janiszczak sfaulował Adama Tetyka rzucającego piłkę na poznańską bramkę. Poznański zawodnik ukarany został czerwoną kartką, a ostatnim akcentem meczu był rzut karny po raz ósmy wykonywany przez Zyśka. Olsztynianin pokonał Mariusza Pedę i uratował dla swego zespołu remis 25:25.

- Przy ostatnim rzucie czułem odpowiedzialność za wynik. Trochę zadrżała mi ręka, ale piłka po nodze bramkarza wpadła do siatki - powiedział Jacek Zyśk, żałując, że jego zespół nie odniósł zwycięstwa.

- Gdybyśmy nie popełnili kilku głupich błędów, to byśmy wygrali ten mecz. Pomimo remisu cieszę się, że chłopcy do samego końca grali ambitnie - skomentował trener Travelandu Jurand.

Po sobotnim meczu olsztyńska drużyna pozostała na czwartym miejscu w tabeli I ligi. Prowadzenie w rozgrywkach utrzymał AZS AWF Warszawa.

Traveland Jurand - Grunwald Poznań 25:25 (14:11)

Traveland Jurand: Prorok, Piekarski - Zyśk 12, Maciejewski 5, Szymkowiak 2, Malewski 1, Wojtaszewski 1, Wasilenko 1, Tetyk 1, Kędra 1, Rozporski 1.

Grunwald Poznań: M. Peda, Olichwer - Lampart 7, Walczak 5, Kuta 3, Hildebrandt 3, T. Peda 3, Więcław 2, Janiszczak 1, Masiak 1.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.