Górnik Zabrze nie popuści Austriakom

Austriacki klub Admira Wiedeń będzie mieć kłopoty, dopóki nie zapłaci Górnikowi Zabrze kilkudziesięciu tysięcy euro.

Latem ubiegłego roku Sebastian Olszar opuścił Górnika i zaczął grać w austriackiej Admirze. Choć od tego czasu minął ponad rok, wciąż nieuregulowana pozostaje sprawa pieniędzy, które zabrzański klub powinien otrzymać za ten transfer.

Chodzi o blisko 100 tys. euro. - Dla Austriaków to pewnie niezbyt wiele, a dla nas to dwa miesiące życia - mówi prezes Górnika Zbigniew Koźmiński.

Nic dziwnego, że zabrzanie nie zamierzają tego Austriakom podarować.

- Raz byłem w Wiedniu, od tamtego czasu nie utrzymujemy bezpośrednich kontaktów z wiedeńskim klubem. Nad całością czuwa nasz prawnik - tłumaczy Koźmiński. Sprawę prowadzi włoski mecenas Luca Ferrari, który ma swoją kancelarię w Rzymie i zajmuje się prawem sportowym.

FIFA wydała w tej sprawie już kilka razy decyzję, nakazującą Admirze zapłatę długu. Austriacy na razie nie byli skłonni zapłacić, ale wydaje się, że szybko zmiękną. Powód? Sprawa stanęła na wokandzie Wydziału Dyscypliny UEFA. W najlepszym razie Admirze będzie grozić zakaz transferów, zaś niewykluczone jest nawet odebranie punktów w ligowej tabeli.

- Myślę, że jeszcze w tym roku pieniądze wpłyną na nasze konto. Skąd taka pewność? W Wydziale Dyscypliny FIFA tak skatują Austriaków, że ci czym prędzej wyślą nam dług - zapowiada prezes Koźmiński.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.