Kormoran nie zatrudnia trenera Uścinowicza

Zarząd Miejskiego Towarzystwa Pływackiego Kormoran poinformował pisemnie trenera Edmunda Uścinowicza, że nie podpisze z nim od listopada umowy o dzieło. Poszło o to, że Uścinowicz nie chce podporządkować się postanowieniom zarządzających klubem

- Nie miałem i nadal nie mam zamiaru się ugiąć - mówi "Gazecie" Edmund Uścinowicz. - To chyba normalne, że chcę mieć właściwe warunki dla zawodniczek i zawodników mojej grupy. A takich nie mogę dostać.

Rezygnacja władz klubu z dalszego świadczenia pracy przez Uścinowicza jest efektem trwającego już od wielu miesięcy konfliktu interesów pomiędzy Uścinowiczem a dwójką innych szkoleniowców Kormorana: Jackiem Nowakiem i Jackiem Puciłą.

Rzecz w tym, że zarząd, kierując się interesem całej trójki, ustalił, że trenerzy na przemian będą dostawali na zajęcia jeden lub dwa tory dla swoich pływaków. Na ten sprawiedliwy podział godzą się Puciło z Nowakiem. I tylko Uścinowicz jest przeciw i staje okoniem.

- Nie może być tak, że Uścinowicz trenuje na dwóch torach z garstką zawodników, a pozostali cisną się na pozostałych, mając na każdym po dziesięciu pływających - mówi Magda Masztalerz, wiceprezes do spraw szkoleniowych MTP Kormoran. - Widzą to i rodzice, którzy płacą za udział swoich dzieci w treningach i żądają wręcz ode mnie, by dzielić basen sprawiedliwie. Ostatnio kiedy Edek miał na dwóch torach sześciu zawodników, po koleżeńsku poprosiłam go, by przeniósł się na jeden tor, a drugi zwolnił zawodnikom z innych grup. Edek odmówił kategorycznie, zachowując się przy tym zresztą bardzo niegrzecznie.

- Taka sytuacja trwa już od dawana, a trener Uścinowicz mimo naszych nalegań nie zamierza się podporządkować proponowanym rozwiązaniom. Postanowiliśmy więc położyć temu kres i stąd decyzja o niepodpisaniu z nim dalszej umowy o dzieło - mówi Krzysztof Ruciński, członek zarządu Kormorana.

Trener Edmud Uścinowicz tłumaczy, że to on jako szkoleniowiec z największym doświadczeniem i dorobkiem ma legitymację ku temu, by mieć zawsze dwa tory do swojej dyspozycji. Nie chce się też godzić, by jego podopieczni mieli identyczne - czyli jego zdaniem gorsze - warunki, jak pozostali.

- Trener Uścinowicz zawsze zwykł używać argumentów, że ma najlepszych zawodników i że tylko on zajmuje się w klubie prawdziwym wyczynem - dodaje Krzysztof Ruciński. - Tymczasem nie jest to do końca prawdziwe. Są bowiem i w innych grupach równie zdolni, a nawet szybciej pływający zawodnicy niż ci z grupy Uścinowicza. Poza tym obecnie trenowani przez niego zawodnicy są wychowankami innych trenerów klubowych, a Uścinowicz ich niedawno przejął.

- Jestem osobą niepokorną i wyraźnie przeszkadzam Pucile i Nowakowi - mówi Uścinowicz. - Oni co cztery lata, w cyklu olimpijskim niemalże, dążą do zmian w Kormoranie. A to po to, by klub zawłaszczyć dla siebie.

- Jestem przekonany, że i bez trenera Uścinowicza sobie poradzimy - dodaje Krzysztof Ruciński. - Mamy trenerów, którzy z powodzeniem poprowadzą najlepszych zawodników. Trzeba im tylko dać szanse.

Od listopada trener Uścinowicz nie będzie już prowadził zajęć z powierzoną mu grupą zawodniczek i zawodników Kormorana. Co stanie się z pływakami?

- Wynajmiemy basen w Pasymiu i tam będziemy jeździli na treningi - planuje Edmund Uścinowicz. - Mam na to zgodę zawodników oraz ich rodziców, którzy zobowiązali się dowozić młodzież na basen i ponosić związane z tym koszty.

- Jeśli pływacy zechcą nadal ćwiczyć z trenerem Uścinowiczem, nikt ich w klubie nie będzie zatrzymywał na siłę - mówi Ruciński. - Sądzę jednak, że większość zdecyduje się wrócić do grup swoich poprzednich trenerów.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.