Opolski zespół liczy 22 zawodników. Gdyby wszyscy byli zdrowi i nie zmagali się z kontuzjami, można byłoby skompletować cztery piątki. Tak jest jednak tylko w teorii. Trójka młodych napastników: Robert Grochowicz, Dariusz Olejnik i Maciej Lisowski, na lodzie pojawia się tylko sporadycznie.
- Ci młodzi chłopcy muszą się jeszcze wiele uczyć - tłumaczy trener Orlika Miroslav Doleżalik.
W Gdańsku nie mogli zagrać: Adam Goliński i Kamil Drzimal, a kary w czasie meczu dostali: Szczepan Panek, Bartłomiej Talaga i Rafał Bernacki. Brak dłuższej ławki rezerwowych to główna przyczyna porażki. - Tej drużynie koniecznie potrzeba wzmocnień - podkreślał po meczu drugi trener Orlika Krzysztof Pawłowski.
Jak się dowiedzieliśmy, w kręgu zainteresowań działaczy Orlika znajduje się trójka graczy Zagłębia Sosnowiec, które w zeszłym sezonie zostało zdegradowane z ekstraklasy. Teraz klub z Sosnowca przeżywa ogromne kłopoty finansowe i gracze chętnie zmieniliby barwy klubowe.
Orlik interesuje się 20-letnim napastnikiem Tobiaszem Bernatem oraz dwoma obrońcami: 27-letnim Jackiem Rutkowskim i o dwa lata młodszym Marcinem Kotułą. - Tak naprawdę to interesujemy się poważnie tylko Bernatem. Decydujący głos w tej sprawie będzie należał do trenerów. Jeśli stwierdzą, że jest potrzeba pozyskania więcej niż jednego zawodnika, to postaramy się ich jak najszybciej ściągnąć do Opola - mówi wiceprezes Orlika Leszek Pawlak.
- Oczywiście, że cała trójka przydałaby się w Opolu. Z Bernatem rozmowy są już zaawansowane. Pozostali dwaj doświadczeni obrońcy również byliby dużym wzmocnieniem zespołu - mówi Pawłowski.
Niewykluczone, że do najbliższego meczu z Unią Oświęcim na wyjeździe opolanie przystąpią już z nowymi zawodnikami w składzie.