Vive Kielce - Warszawianka 37:25 w lidze piłkarzy ręcznych

- Dawno między tymi zespołami nie było takiej różnicy - komentarz Jarosława Cieślikowskiego, trenera Warszawianki, mówi wszystko. Mistrzowie Polski zdeklasowali - wydawałoby się - groźnego rywala. W Kielcach Vive rozgromiło Warszawiankę 37:25

To miał być pierwszy w miarę zacięty mecz Vive w tym sezonie przed kielecką publicznością. Jednak o tym, że o zwycięstwo nie powinno być trudno, przekonaliśmy się już przed spotkaniem - kontuzja Michała Matysika okazała się na tyle groźna, że reprezentacyjny rozgrywający nie przyjechał do Kielc, a Jarosław Cieślikowski przywiózł tylko 12 graczy, w tym dwóch bramkarzy. Do tego okazało się, że podstawę rozegrania tworzą dwaj zawodnicy, którzy jeszcze w ubiegłym sezonie występowali klasę niżej: Michał Przybylski (Eltast Radom) i Krzysztof Kłosowski (Warmia Olsztyn). - Oni jeszcze muszą się dużo uczyć. Teraz jest tak, że raz gra jeden z nich, a potem drugi - twierdził trener Warszawianki.

Od pierwszych minut meczu zanosiło się na pogrom czwartej drużyny minionego sezonu. - Przyszło jednak jakieś rozprężenie. Gdybyśmy cały czas grali na 100 procent, wynik byłby wyższy - mówił potem Rafał Bernacki.

Być może szczypiorniści Vive rozluźnili się, bo mają w zanadrzu pojedynek z Wisłą w Płocku (środa) i mecze Ligi Mistrzów, choć druga połowa również rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. Trzy bramki z rzędu zdobył świetnie kontrujący Patryk Kuchczyński, gole zdobyli też Wojciech Zydroń i Wasiak i w 39. min było aż 24:14.

- Bardzo słabo zagraliśmy w drugiej linii. Liczyłem też na Leszka Starczana, ale on mnie zawiódł. No i w obronie popełnialiśmy skandaliczne błędy - mówił potem Cieślikowski. Kielczanie bezlitośnie wykorzystali te błędy i raz po raz kontrowali (z kontr w drugiej połowie zdobyli aż 10 goli, a w całym meczu aż 14). Do tego w ostatnim kwadransie świetnie bronił Jarosław Tkaczyk, wychodząc obronną ręką z sześciu sytuacji sam na sam. Kielce nas zdemolowały - przyznał trener Warszawianki. Ze stanu 26:18 szybko zrobiło się 32:19. - Nie spodziewałem się, że pójdzie tak łatwo - stwierdził Wasiak.

VIVE KIELCE - WARSZAWIANKA 37:25 (19:12)

Vive: Bernacki, Tkaczyk - Zydroń 6, Bystram 5, Bielecki 5, P. Sieczka 5, Litowski 4, Kuchczyński 4, Wasiak 3, Hiliuk 3, Kliszczyk 2 (1), J. Sieczka, Telelewski Warszawianka: Suchowicz, Wichary - Anuszewski 8 (1), Diegtiarow, Kłosowski 5 (2), Waśko 4, Siódmiak 3, Pepliński 2, Starczan 2, Przybylski 1, Korus.

Pozostałe mecze 5. kolejki:

AZS AWF Biała Podlaska - Gwardia Opole 27:26 (14:11); Chrobry Głogów - Olimpia Piekary Śląskie 28:19 (10:7); DGT AZS AWFiS Gdańsk - Wisła Płock 25:34 (13:16); PZU Życie Zagłębie Lubin - MOSiR Zabrze 38:18 (20:10); Śląsk Wrocław - MMTS Kwidzyń 33:29 (18:16).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.