Libor Pala oglądał mecz Odra - Lech

Spotkanie Odra - Lech z trybun obserwował były trener "Kolejorza" Libor Pala. Nie miał zresztą do nadgranicznego Wodzisławia daleko, bo przecież mieszka zaledwie 17 kilometrów od polskiej granicy. - Ostatnio zostałem zaatakowany przez kilku piłkarzy Lecha, ale nie mam zamiaru wdawać się z nimi w polemikę - powiedział Czech. - Boisko pokazało tak naprawdę, ile są warci. Czy ten mecz przegrał trener Michniewicz? Nie! Przecież on nie wejdzie na boisko i nie wykorzysta za nich tych okazji, które sobie stworzyli. Taki Rafał Grzelak powinien się uczyć od Marcina Nowackiego, jak wykorzystywać pojedynki sam na sam z bramkarzami - opowiadał.

Próbował także krótko analizować sytuację w poznańskim zespole: - W Poznaniu nie będzie wyników, jeśli z taką częstotliwością będzie się zmieniać trenerów. Przecież w ciągu roku pracowało w Poznaniu pięciu szkoleniowców: począwszy od Baniaka, przez Jakołcewicza, Panika, Palę i Michniewicza. Na dodatek trenerzy w Poznaniu nie mają swobodnego wyboru przy ustalaniu kadry. Nie ma tak, że mówi trener, że chce tego, tego i tego zawodnika. Przychodzą działacze i mówią: chcesz tego zawodnika? Co mogę odpowiedzieć? No pewnie, że chcę, bo przecież kadra jest wąska, a musi być rywalizacja - opowiadał.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.