Polar Wrocław - Stasiak Opoczno 0:1

Piłkarze Stasiak Opoczno sprawili ogromną niespodziankę we Wrocławiu, wygrając pierwsze spotkanie na wyjeździe w tym sezonie.

Trener Mariusz Łaski zapowiadał, że jego zespół jedzie do Wrocławia po trzy punkty. I nie kłamał. Już w 5 min Grzegorz Bała powinien trafić do bramki, ale jego strzał obronił Marcin Foltyn. To był jednak dopiero początek. Goście łatwo przedzierali się w pole karne Polaru i co chwilę dochodziło do zamieszania pod bramką gospodarzy. W 10 min. strzał z kilku metrów Dominika Bednarczyka w ostatniej chwili zablokował Marcin Hirsz. Dziesięć minut później piłkę z linii bramkowej - po strzale Tomasza Feliksiaka - wybił Rafał Ozimina, a dobitkę Jacka Kacprzaka obronił Foltyn. Zanim minęło pół godziny gry jeszcze Tomasz Lenart stanął przed szansą zdobycia gola, ale trafił w poprzeczkę.

Polar w tym czasie praktycznie nie istniał na boisku. Gospodarze mieli duże problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. To że do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy, gospodarze zawdzięczają szczęściu i dobrej postawie Foltyna.

W drugiej połowie obraz gry uległ zmianie. Stasiak nadal był częściej przy piłce, ale nie stwarzał już sytuacji strzeleckich. Nie wynikało to jednak z lepszej postawy Polaru, ale z faktu, że goście atakowali ostrożniej i mniejszą ilością zawodników.

Wówczas gospodarze przeprowadzili najgroźniejsza akcję w całym spotkaniu. Po prostopadłym podaniu Łukasza Augustyniaka w sytuacji sam na sam z Arturem Holewińskim znalazł się Tomasz Pawlak. Napastnik Polaru mocno kopnął, ale piłka minęła nie tylko bramkarza, ale i bramkę. Była to 62 min meczu.

Pięć minut później goście zdobyli zwycięskiego gola. Po kontrataku Waldemar Przysiuda z narożnika boiska dograł do Feliksiaka, który uderzył mocno i mimo rozpaczliwej interwencji Foltyna piłka wpadła do siatki.

Polar po stracie gola próbował grać szybciej, ale na próbach się kończyło. Wrocławianie atakowali schematycznie i bez pomysłu. Próbowali dogrywać do Pawlaka, ale napastnik gospodarzy w starciu z rosłymi obrońcami z Opoczna nie miał większych szans. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego zdołali wypracować sobie tylko jedną okazję do wyrównania. W 75 min. po dośrodkowaniu Adriana Budki w dogodnej sytuacji znalazł się Rafał Ozimina, ale piłka po jego strzale poszybowała daleko od bramki rywali.

Stasiak nie ograniczał się tylko do obrony. Goście umiejętnie zagęszczali pole gry na własnej połowie i wyprowadzali groźne kontrataki. Między innymi sytuacji sam na sam z Foltynem nie wykorzystał Bała.

Strzelcy

Stasiak: Feliksiak (67)

Widzów: 150.

Składy

Polar: Foltyn - Stawowy Ż, Kruszelnicki, Hirsz, Ozimina - Budka, Grabowski, Sorbian (80. Kalinowski), Augustyniak Ż (70. Ilków) - Jasiński (58. Chrzanowski), Pawlak.

Stasiak: Holewiński - Gostyński Ż, Lenart, Drąg (70. Majda) - Preis, Bednarczyk, Kacprzak (73. Hyży), Przysiuda, Kaczmarek - Feliksiak Ż (89. Stasiak), Bała.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.