Przed meczem Pamapol AZS Częstochowa - NKS Nysa

Pierwszy raz od kilku lat AZS nie przystępuje do rozgrywek jako kandydat do medalu. W meczu z NKS Nysa - w sobotę o godz. 17 - jest jednak faworytem

Tegoroczne rozgrywki Polskiej Ligi Siatkarskiej zapowiadają się bardzo interesująco. W przeciwieństwie do kilku poprzednich sezonów, gdy Mostostal i AZS dominowały nad rywalami, tym razem kandydatów do mistrzostwa Polski jest więcej. Chwile niepewności przeżywają także częstochowscy kibice. Właściwie nikt nie wie, na co stać przebudowaną drużynę Pamapol AZS. Sobotni mecz z NKS Nysa na pewno nie da na to pytanie odpowiedzi. Warunki, w jakich powstawał nowy zespół Edward Skorka, były takie, że trudno oczekiwać, aby akademicy już na początku prezentowali sto procent możliwości. Ten zespół potrzebuje czasu, żeby się zgrać, ale system rozgrywek jest taki, że słabsza forma w pierwszej fazie ligi nie pozbawia drużyny szans nawet na złoty medal.

Pierwszy rywal częstochowian powinien jednak zostać pokonany. Nysa od kilku lat przeżywa kłopoty i broni się przed spadkiem i... upadkiem.

- Celem jest utrzymanie w lidze, ale stać nas na dużo lepszy wynik - przyznaje Włodzimierz Madej, trener NKS Nysa, zespołu, który w poprzednim sezonie obronił się przed degradacją dopiero w meczach barażowych. Teraz znów typuje się go do grona drużyn walczących o utrzymanie: obok Wrocławia, Warszawy i Bielska-Białej. Spotkania sparingowe pokazały jednak, że siatkarze z Nysy dysponują niezłym przyjęciem i zagrywką. Gorzej jest ze środkowymi bloku. Doszedł doświadczony Jakub Markiewicz, ale młodzi Marcin Kudłacik i Marek Kucharski mogą mieć w serii A problemy. Także na rozegraniu są niedoświadczeni Jarosław Maciończyk i Mariusz Syguła.

- Maciończyk sprawdził się w serii B, jest pracowity, z meczu na mecz gra lepiej, powinien więc sobie poradzić - twierdzi Madej. W ataku nyski szkoleniowiec ma do wyboru: Adriana Patuchę, Marcina Kasprzaka. Do tego są Adam Kurek i Piotr Łuka, którzy mogą grać również jako przyjmujący. Po kontuzji do formy wraca Michał Jaszewski, pozostał w Nysie mistrz świata juniorów Arkadiusz Olejniczak.

Trener Madej chce, by jego zespół z racji nie najlepszych warunków fizycznych grał szybką i kombinacyjną siatkówkę. - Nie jesteśmy drużyną na medal, ale tym bardziej chłopcami do bicia - zaznacza Olejniczak.

- Mają ciekawy zespół, na przyjęciu doświadczonego Adama Kurka i utalentowanego Piotrka Łukę - mówi o rywalu Grzegorz Szymański. - Do tego jest Kuba Markiewicz, Michał Jaszewski. Ogólnie dysponują dobrym blokiem i atakiem. Wiem, że ciężko pracowali przed sezonem, a ostatnio zapłacili im pensje. Chłopaki są umotywowani i przyjadą tutaj wygrać.

Mecz w hali Polonia rozpocznie się o godz. 17. Działacze AZS zaprosili na mecz mistrzów Polski - żużlowców Top Secret Włókniarza.

W pozostałych meczach zagrają: AZS Politechnika Warszawa - Mostostal Kędzierzyn-Koźle, Ivett Jastrzębie - Siatkarz Orginal Bielsko-Biała, Polska Energia Sosnowiec - Gwardia Wrocław, PZU AZS Olsztyn - Skra Bełchatów.

Copyright © Agora SA