Nowy prezes Widzewa

Łódzki adwokat Jerzy Porczyński został nowym prezesem RTS Widzew. Mało brakowało jednak, by do wyborów w ogóle nie doszło.

Gdy na początku sezonu piłkarze Widzewa grali słabo, we władzach klubu panował względny spokój. Niestety, jak to w Widzewie, sytuacja szybko się odwróciła. Drużyna zaczęła spełniać nadzieje, za to doszło do rewolucji we władzach Robotniczego Towarzystwa Sportowego. Najpierw do dymisji podał się prezes Witold Skrzydlewski. Później Andrzej Grajewski zagroził rezygnacją z utrzymywania zespołu, jeżeli szefem stowarzyszenia zostanie któryś z dotychczasowych działaczy.

W sobotę na meczu Widzewa z Górnikiem w Polkowicach doszło do spotkania działaczy RTS z Grajewskim. Według informacji "Gazety" doszło do porozumienia, w wyniku którego prezesem miał zostać Porczyński. Podobno z tą kandydaturą zgadzał się Grajewski. Wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem i we wtorek zarząd wybierze prezesa. Tymczasem w poniedziałek czterech członków władz Widzewa niespodziewanie podało się do dymisji. Wydawało się, że uniemożliwi to wybór prezesa, bowiem według statutu, w zarządzie musi być przynajmniej 11 osób. Tymczasem z 14 zostało osiem - oprócz czwórki, która zrezygnowała w poniedziałek, nie ma też Skrzydlewskiego i zmarłego latem Antoniego Nockowskiego.

W końcu wieczorem doszło jednak do posiedzenia zarządu RTS, i to z udziałem trzech osób, które złożyły rezygnację, a także, co było dużą niespodzianką, Skrzydlewskiego. To właśnie on złożył wnioski o wybór nowego prezesa i nowego dyrektora klubu. Wybrano prezesa, który poprosił o czas na rozmowę z kandydatem na dyrektora. Według naszych informacji, największe szanse na to stanowisko ma członek zarządu Ireneusz Podyma, z Widzewem związany od 30 lat.

Pomoc z Opoczna

Tymczasem trwają rozmowy z Mirosławem Stasiakiem w sprawie jego wejścia do Widzewa. "Gazeta" dowiedziała się, że mogłoby do tego dojść już w zimowej przerwie w rozgrywkach. - Chętnie przyjmiemy kogoś, kto ma pieniądze i chciałby pomóc - twierdzi Andrzej Grajewski, współwłaściciel drużyny. Stasiak nie chce się na ten temat wypowiadać. - Na razie staramy się utworzyć w Opocznie sportową spółkę akcyjną - opowiada. Nie zaprzecza jednak, że rozmawiał z działaczami łódzkiego klubu. - Ale żadna decyzja jeszcze nie zapadła - dodaje. - Chciałbym jednak trafić kiedyś do klubu, który będzie walczył o czołowe lokaty w I lidze. Wolałbym, żeby to był Widzew, a nie Pogoń Szczecin.

Stasiak był jednym z twórców nowej Pogoni, ale niedawno postanowił się wycofać.

Czy to coś zmieni w Widzewie?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.